niedziela, 31 stycznia 2021

LEGO Batman: Film (2017)


Ten film poznałem co prawda jako dorosły, ponieważ powstał dopiero kilka lat temu, ale mimo wszystko spodobał mi się on tak bardzo, że nie umiem mu się oprzeć i uwielbiam go, a oglądając go czułem się tak samo, jak wtedy, gdy byłem dzieckiem i poznawałem animowany serial o Batmanie. Czułem się równie świetnie, gdyż oglądałem naprawdę genialną animację o Mrocznym Rycerzu. Jest to film naprawdę bardzo dobry i pomysłowy, wykorzystujący motyw powstania drużyny Batmana walczącej ze złem. Pokazuje nam, skąd się wzięli, przynajmniej w wersji klockowej, jego słynni pomocnicy, a prócz tego mamy w nim wątek samotności na własne życzenie, uciekanie od bliskich z powodu kompleksów z dzieciństwa, jak również świetny wątek miłosny pomiędzy Batgirl i... tym razem nie Robinem, ale dla odmiany z Batmanem. Film ten został nagrany w animacji takiej, która ukazuje nam świat klocków Lego. Nie jest to pierwsza produkcja tego typu, gdyż wcześniej powstał dość kiepski film „LEGO PRZYGODA”, jak również znakomita seria filmików „LEGO STAR WARS”, parodiująca doskonale słynne „GWIEZDNE WOJNY”. Jak więc wypada przy nich ten film? Najlepiej przekonajmy się o tym sami.
W klockowej wersji Gotham City, gdzie od dziewięćdziesięciu lat, czyli od powstania pierwszego komiksu o Batmanie, grasują podli złoczyńcy, ale od czego jest Batman, zwany też Mrocznym Rycerzem, obrońca sprawiedliwości i wielki sojusznik policji? Broni on miasta od dawna i od dawna jego wrogowie chcą go zniszczyć. Pewnego dnia samolot przewożący całą masę środków wybuchowych i kierowany tylko przez dwóch pilotów, zostaje zaatakowany przez Jokera. Ten wyrzuca na spadochronie jednego z pilotów i próbuje zastraszyć drugiego, ten jednak się nie boi, bo przecież Batman czuwa. Joker jednak oznajmia mu, że teraz ma plan nad plany i atakuje miasto jednocześnie z wielu stron, gdyż zwerbował na swoje usługi wszystkich złoczyńców Gotham City, do których należą Harley Quinn, Pingwin, Człowiek Zagadka, Clayface, Dwie Twarze, Kobieta Kot, Strach na Wróble, Bane, Killer Croco, Mr. Freeze, Trujący Bluszcz i jeszcze cała banda o tak głupich ksywkach i mocach, że pilotowi trudno uwierzyć w ich istnienie. Ale Joker wyjawia, że wszyscy istnieją i jak chce, to mu podrzuci komiksy na dowód, że nie kłamie. Potem wyjawia, jakie ma plany: podłoży ładunki wybuchowe pod kolumny, na których jest ustawione miasto i wysadzi je, niszcząc całe Gotham City, chyba, że pani burmistrz podda miasto jego władzy. Dodatkowo, gdy policja chce zrobić jedyne, co dobrze umie robić, czyli... wezwać Batmana za pomocą Batsygnału, okazuje się to niemożliwe, gdyż jeden z bandytów, Egghade, obrzucił sygnał jajami. Dopiero wtedy pilot robi się niespokojny, zaś Joker zadowolony opuszcza samolot i ogłasza, że żąda rozmowy z panią burmistrz, bo inaczej wysadzi w powietrze miasto. Komisarz James Gordon sprowadza więc wyżej wzmiankowaną osobę, a ta zaczyna rozmawiać z Jokerem i wtedy okazuje się, że jest to... Batman w przebraniu. Joker jest w szoku, że Batman się przebrał za kobietę, po czym staje z armią złoczyńców do walki. Mroczny Rycerz włącza sobie muzykę skomponowaną do scen walki i wygrywa bez trudu, gdyż wszyscy przeciwnicy jak idioci atakują go pojedynczo, dlatego Batman łatwo ich pokonuje. Joker zmuszony jest uciekać i informuje Batmana, że ten może teraz albo go łapać, albo rozbroić bombę i pyta, czy jest gotów wypuścić swego arcywroga. Batman dziwi się, kogo on może mieć na myśli, a gdy Joker wyjawia, że siebie, oznajmia mu, iż prędzej za arcywroga uznałby Supermana, a Joker nic dla niego nie znaczy, podobnie jak i nikt inny na świecie. Joker próbuje go przekonać, że łączy ich wiele, choćby nienawiść i wzajemna chęć walki ze sobą, ale Batman zaprzecza i rusza ratować miasto. Rozbraja bombę, ale Joker ucieka i jest bardzo załamany tym, co właśnie usłyszał.
Batman zadowolony z kolejnej wygranej, przyjmuje liczne gratulacje i objawy zachwytu, po czym wraca do swojej rezydencji, gdzie odgrzewa jedzenie i włącza sobie komedię romantyczną, po czym wzrusza się, wspominając swoich rodziców, patrząc na ich zdjęcie zawieszone na ścianie. Rozmyślania przerywa jego wierny kamerdyner, Alfred Pennyworth, który próbuje go przekonać do zajęcia się nie tylko obroną miasta od prawie stu lat, ale założeniem rodziny i że jeśli dotąd tego nie zrobił, to widocznie boi się wiązać emocjonalnie z kimkolwiek, ale w taki sposób nie da się istnieć całe życie. Batman jednak nie zgadza się z tym i ignoruje dobre rady. Załamany Alfred przypomina mu więc o tym, że ma się stawić na przyjęciu z okazji odejścia na emeryturę komisarza Jamesa Gordona. Batman, a właściwie Bruce Wayne, udaje się tam. Nie wie, że Joker ogląda właśnie ze swoim gangiem telewizję, a w niej wywiad z Supermanem, który mówi o tym, że uwięził ostatnio jakiegoś łotra w Strefie Widmo. Słuchając to, Joker wpada na pewien pomysł.
Na uroczystości Bruce Wayne szpanuje i popisuje się, a potem przychodzi do niego pewien chłopiec z sierocińca, Richard „Dick” Grayson, który bardzo chce mieć rodziców i wypytuje milionera, jakie cechy powinien mieć, aby zostać adoptowanym, a może nawet on by chciał go adoptować. Bruce potwierdza to ostatnie i jeszcze szereg innych rzeczy, ale tylko dlatego, że nie słucha swego rozmówcy, gdyż jest zajęty wpatrywaniem się w piękną córkę odchodzącego na emeryturę komisarza, pannę Barbarę Gordon. Jest ona córką Jima i teraz obejmuje po nim stanowisko szefa policji ze stopniem komisarza. Kobieta oświadcza podczas publicznej przemowy, że bardzo by chciała, aby Batman przestał pomagać policji jako samozwańczy obrońca sprawiedliwości, a raczej jako policjant w mundurze i oświadcza, że miasto powinno opierać się nie na samym Batmanie, a raczej na ludziach. Bruce’a oburza to i dziwi zarazem. Nagle zjawia się wielkie niebezpieczeństwo w postaci wszystkich złoczyńców, prowadzonych do ataku przez Jokera. Bruce potajemnie wymyka się i przebiera w strój Batmana, po czym przybywa pomóc policji, co mocno oburza Barbarę, która próbuje sobie sama poradzić. Jednak, ku ich wielkiemu zdumieniu, Joker oddaje się w kajdankach w ręce pani komisarz, próbując się jednocześnie do niej zalecać słowami: „Skuj, skuj, skuj. W kajdankach jestem twój”, co jednak nie podoba się kobiecie, która czuje tu podstęp, podobnie jak i Batman. Ku jeszcze większemu zdumieniu wszystkich, Joker podstępem łapie wszystkich złoczyńców z Gotham w wielkie pudełko prezent i oddaje ich policji. W ten sposób miasto jest już bezpieczne i Batman nie jest nikomu potrzebny. Zebrani dziennikarze pytają go, czy myśli o odejściu na emeryturę. On jednak zaprzecza i odchodzi zazdrosny o sławę, jaką teraz zyskuje Barbara Gordon i jednocześnie niespokojny, gdyż czuje, że Joker coś knuje. Zaczyna obserwować Jokera, na czym przyłapuje go Barbara, próbująca go namówić do zaprzestania takiej działalności i współpracy z nią. Batman jednak oświadcza, że walczy zawsze solo i widząc przejeżdżający obok samochód z napisem „STREFA MROKU”, wpada na pomysł, co zrobić z Jokerem. Nie wie, że samochodem kierowała Harley Quinn na polecenie Jokera i było to wszystko częścią planu Księcia Zbrodni.
Batman wraca do swojej siedziby i próbuje zmusić komputer w swojej bazie do wskazania mu informacji o Strefie Mroku. Co prawda, na komputer Alfred nałożył blokadę rodzicielską, jednak Batman odkrywszy to, szybko ją zdejmuje. Alfred próbuje przekonać panicza, aby sobie odpuścił i zajął się Dickiem, którego wszak adoptował tydzień temu i chłopiec od tygodnia już jest w ich rezydencji, co właścicielowi widocznie umknęło. Batman jednak lekceważy rady kamerdynera i każe odesłać chłopaka do sierocińca, więc załamany Alfred wpuszcza Dicka do Batjaskini. Dick jest zachwycony i myśli, że Bruce i Batman... dzielą mieszkanie. Batman nie wyprowadza go z błędu i próbuje się go pozbyć, ale chłopak jest bardzo ciekawski i wszystko go interesuje. Załamany Mroczny Rycerz pyta komputer o to, jak może wysłać Jokera do Strefy Widmo. Dowiaduje się, że Superman ma w swojej siedzibie generator Strefy Widmo, ale pilnują go pułapki, a dodatkowo wejść do miejsca ukrycia generatora może tylko osoba chuda i wąska, czyli ktoś bez mięśni. Batman szybko odkrywa, że Dick pasuje do tej roli idealnie i zabiera go ze sobą na misję. Chłopak ubiera się na to zadanie w żółto-zielony strój i przyjmuje przydomek Robin. Obaj wkradają się do siedziby Supermana, który właśnie świętuje rocznicę założenia Ligi Sprawiedliwości. Batman jest oburzony, bo wszak też jest jej członkiem i nie został zaproszony, choć inni członkowie Ligi, tacy jak Wonder Woman, Zielona Latarnia czy Flash zostali zaproszeni. Superman po prostu zapomniał mu wysłać zaproszenie, co próbuje teraz ukryć pod maską dość kiepskich żartów. Impreza więc się rozkręca, a Robin kierowany przez Batmana wkrada się do miejsca ukrycia generatora i udaje mu się go wydobyć. Batman gratuluje mu, po raz pierwszy czując zadowolenie z posiadania pomocnika i kogoś, kto przypomina mu jego samego z młodości. Szybko się jednak opamiętuje i udaje wraz Robinem do Arkham Azylum, gdzie Barbara Gordon ich rozbraja i pozwala wejść do środka, ale odkrywszy, że mają oni generator Strefy Widmo, próbuje im go zabrać. Batman jednak stawia na swoim, wdziera się do środka i wysyła generatorem Jokera do Strefy Widmo. Jest zdumiony, gdy chwilę potem on i Robin zostają aresztowani i wsadzeni do cel. Barbara wyjawia Batmanowi, że kiedyś go podziwiała i chciała być taka jak on, ale on teraz ją bardzo zawiódł i oznajmia, że być może Batman zrobił najgorszą z możliwych rzeczy, bo niewykluczone, iż Joker właśnie tego chciał: znaleźć się w Strefie Mroku. Okazuje się, że to prawda i Książę Zbrodni trafia do Strefy, gdzie spotyka samych najgorszych złoczyńców, takich jak: Lord Voldemort, Godzilla, Sauron, King Kong, Dracula, Zła Czarownica z Zachodu, rekin Szczęki, T-Rex z „PARKU JURAJSKIEGO”, Gremliny, latające małpy i wielu innych. Wszyscy oni chcą teraz spuścić manto Jokerowi, ale ten dość szybko przekonuje ich do siebie. Obiecuje im wolność i namawia do walki z Batmanem, dzięki czemu staje na ich czele. Niedługo potem Harley Quinn, zgodnie z planem, za pomocą specjalnego generatora, uwalnia wszystkich łotrów ze Strefy Mroku i Joker prowadzi swoją nową armię do ataku na Gotham City.
Barbara dostrzega, jak wielkie spustoszenie sieje armia Jokera w mieście i dlatego zgadza się uwolnić Batmana i Robina, pod warunkiem, że Mroczny Rycerz nie będzie walczyć samemu. Ten się zgadza i wspólnie uciekają z Arkham. Dołącza do nich Alfred w stroju podobnym do stroju Batmana. Cała czwórka rozpoczyna więc akcję ataku na wrogów. Joker tymczasem z pomocą Saurona odkrywa, że Batman ma kryjówkę pod siedzibą Bruce’a Wayne’a, ale oczywiście nie domyśla się, iż obaj panowie to jedna i ta sama osoba i sądzi, że Batman po prostu wynajmuje mieszanie pod domem milionera. Atakuje więc tę siedzibę i wdziera się do Batjaskini. Batman i jego sojusznicy odkrywają to i lecą do kryjówki Człowieka-Nietoperza, ale Joker już tam urządził dla siebie kryjówkę i do tego zaopatruje swoją armię w pojazdy Batmana, którymi teraz atakują oni czwórkę bohaterów. Batman jednak, przy wsparciu przyjaciół, pokonuje Saurona i kilku innych złoczyńców, po czym docierają wszyscy na wyspę. Batman zaczyna powoli dostrzegać w swoich przyjaciołach rodzinę, ale boi się, że ich też straci, podobnie jak rodziców, dlatego wsadza ich do swojego pojazdu i każe komputerowi odesłać ich jak najdalej stąd, mimo ich protestów, a potem sam idzie zmierzyć się z Jokerem. Ten sugeruje mu, że jednak jest jego arcywrogiem i mówi, że go nienawidzi, przy czym robi to w taki sposób, jakby wyznawał mu miłość. Batman jednak łamie mu serce i mówi, że nic ich nie łączy, nawet nienawiść. Załamany clown czuje, że nie warto starać się o jakiekolwiek uczucia ze strony Mrocznego Rycerza, wściekły wysyła go generatorem do Strefy Mroku, mówiąc, iż chyba miał rację i arcywrogiem Batmana jest... on sam. Batman załamany trafia do Strefy Mroku i spotyka tam stróżujący klocek, który pokazuje mu obrazy z jego przeszłości i pokazuje, że Batman może nie jest złoczyńcą, ale jest niezłym draniem i egoistą, a przyjaciół odesłał nie dlatego, że się o nich boi, ale po prostu nie chce się z nikim emocjonalnie wiązać i boi się bliższych relacji z kimkolwiek. Zaczyna rozumieć, że popełnił błąd i nie powinien nigdy odtrącać przyjaciół. A kiedy Klocek pokazuje, iż jego przyjaciele przekonali komputer do zawrócenia i ataku na Jokera i jego armię, jest przerażony i boi się o nich. Dlatego prosi Klocek o wypuszczenie go ze Strefy Mroku na 24 godziny. Obiecuje w zamian odesłać ponownie do Strefy wszystkich łotrów, którzy z niej uciekli i sam powrócić po wykonaniu tego zadania. Klocek więc wypuszcza go, a Batman odnajduje swoich przyjaciół i przeprasza ich za swoje wychowanie. Wyznaje, że Alfred jest mu jak ojciec, Dick jak syn, a Barbara jak ukochana. Przyjaciele więc wybaczają mu, ale czują, że nawet w czwórkę nie dadzą sobie rady. Batman jednak wzywa na pomoc wszystkich złoczyńców z Arkham Azylum, którzy chętnie stają teraz po jego stronie, ponieważ są oburzeni tym, iż Joker odtrącił ich dla swoich nowych kumpli. Batman mobilizuje ich w skuteczny oddział ratunkowy, a Barbarze daje strój dziewczyny nietoperza i nadaje przydomek Batgirl. Wszyscy razem stają teraz do walki o uratowanie miasta. Potyczka jest skuteczna i wszystkie łotry ze Strefy Mroku zostają do niej ponownie wysłani, ale Joker, Harley Quinn i kilku ich ludzi zdetonowali ładunki wybuchowe pod miastem, przez co pęka ono na dwa kawałki i grozi mu zagłada. Batman dzięki pomocy przyjaciół wpada na pomysł, aby połączyć się w kilka łańcuchów i wytężając siły, złączyć ze sobą pęknięte miasto. Ale żeby to zrobić, potrzebuje pomocy Jokera i Harley Quinn. Nie chcą oni jednak pomóc komuś, dla kogo nic nie znaczą, ale wtedy Batman wyjawia Jokerowi, iż mylił się i nie dostrzegał uczucia nienawiści, która ich łączy i Joker miał rację: mimo wszystko, mimo licznych walk, zawsze wracali do siebie i ich starcia są w pewnym sensie czymś, co czyni ich życie lepszym. Joker wzruszony dziękuje za te słowa i wraz ze swymi ludźmi dołącza do ratowania miasta, przez co Gotham zostaje ponownie złączone w jedną całość. Zaraz potem zjawia się Klocek, aby zabrać Batmana do Strefy Mroku, ale nie robi tego, gdyż widzi, że Mroczny Rycerz wyciągnął lekcję z przygody, jaką przeżył, co jest dla niej nowością, gdyż wcześniej nigdy ktoś, kto trafił do Strefy nie zmienił się na lepsze. Batman zostaje więc na ziemi. Ujawnia on Robinowi, że jest Brucem Waynem, a potem żegna Jokera i innych złoczyńców, pozwalając im odejść i umawiając się z Jokerem na kolejną walkę. Przyjaciołom zaś wyjaśnia, że puszcza ich wolno, gdyż chce dać im pół godziny przewagi. Poza tym nie chce walczyć na pusty żołądek, a prócz tego złoczyńcy i tak nie dadzą sobie z nimi rady. Cała czwórka leci więc spokojnie do Batjaskini i spędzają tam wesoło czas na radosnej imprezie. Potem Bruce Wayne wiesza obok zdjęcia swoich rodziców również zdjęcie swojej nowej rodziny, która jest jednocześnie jego wierną drużyną.
Film jest naprawdę rewelacyjny, choć obejrzałem go z lekką obawą, ponieważ jego słynny poprzednik, „LEGO PRZYGODA: FILM” okazał się kompletnym niewypałem. Jednak już od pierwszych scen odkryłem, że to jednak będzie dobry film, a potem, przy dalszym seansie zrozumiałem, że się myliłem od samego początku i jest to wprost rewelacyjny film. To genialna komedia rozgrywająca się w świecie klocków Lego i ukazująca świat Batmana w taki właśnie sposób: klockowy. Już samo to jest zabawne, ale potem twórcy dają nam naprawdę cały szereg dobrych żartów. Sugerowanie, że Batman ma już prawie sto lat, gdyż prawie tyle mają komiksy o nim, jest naprawdę zabawne. Dodatkowo w filmie mamy kilka scen, które parodiują znane filmy o Batmanie, zwłaszcza wymienia je Alfred, uważając, iż paniczowi wtedy nieźle... odbiło, a zwłaszcza w latach 60, co oczywiście nawiązuje do słynnego serialu z Adamem Westem, który był bardziej komedią czy satyrą na Batmana niż ekranizacją komiksów. Bawi nas też niesamowicie to, że Jokerowi strasznie zależało na tym, aby Batman czuł do niego nienawiść. Chwilami wyglądało to tak, jakby był w nim zakochany, ale rzecz jasna o jakimkolwiek homoseksualnym podtekście możemy zapomnieć, bo to bajka dla dzieci. Oczywiście dorosły widz dopatrzy się tu takich aluzji, ale z pewnością nie weźmie ich na poważnie, tylko będzie się z nich nieźle śmiał, podobnie jak z żartów o filmach o Batmanie, których to żartów trochę tu mamy. Dlatego też, jak widać, jest to film dla widza w każdym wieku, ale chyba dorosły więcej się na nim ubawi niż dzieciak. Bo tylko dorosły zauważy tu kpiny np. z trylogii Nolana albo wyłapie taki żarcik jak hasełko Batmana do jaskini, które brzmi „Iron-Man lamus”. Żart ten ma sens, ponieważ Iron-Man pochodzi z komiksów Marvela, które są od dawna konkurencją dla komiksów DC, a sam Iron-Man jest uważany za kogoś w rodzaju marvelowskiego odpowiednika Batmana, bo też nie posiada wcale magicznych mocy, a to, że jest superbohaterem zawdzięcza swojemu majątkowi. Ale dzieciaki tego nie zrozumieją, dorośli zaś i owszem.
Jednak, chociaż to komedia, nie zabrakło tutaj naprawdę dobrego przesłania godnego porządnego filmu animowanego. Tutaj tym przesłaniem jest to, że nie można uciekać od przeszłości i pozwolić na to, aby przez nią nie mieć całkowicie życia prywatnego, albo żeby to życie prywatne było samotnością. Batman ostatecznie w tym filmie zachowuje się chwilami dość idiotycznie, zgrywa wielkiego egoistę skupionego na sobie, a wręcz przechwala się na prawo i lewo, co to nie potrafi, czego nie ma i czego nie dokonał. Ale czy tak naprawdę te cechy u niego są prawdziwe? W filmie łatwo możemy odkryć, że nie, bo to tylko maska, jaką nakłada, aby sprawiać wrażenie kogoś, kto się niczym nie przejmuje i żeby też chronić samego siebie. Bo Batman przejmuje cechy tej maski, którą na siebie nakłada i to do tego stopnia, że po pewnym czasie wydaje się, że naprawdę taki jest: egoistyczny, skupiony na sobie i swojej misji i serio nikogo nie potrzebujący do szczęścia. Batman nakłada tę maskę tak mocno, pozuje na taką osobę tak bardzo, że nie tylko inni, ale wręcz on sam też zdaje się w to wierzyć. Dopiero pod koniec filmu zaczyna rozumieć, jak głupio się zachowuje i że tak naprawdę wcale taki nie jest i co najważniejsze, nie chce taki być. Rozumie, że nie powinien od siebie odpychać osób, na których mu zależy, nawet jeśli chce ich w ten sposób chronić. A w relacjach z innymi potrzebna jest szczerość i zaufanie, zwłaszcza wobec osób, które same są wobec niego szczere i darzą go zaufaniem. A prócz tego są też problemy, z którymi nie można sobie samemu poradzić i warto jest mieć wtedy przyjaciół. A do tego na końcu bajki leci piosenka, której tekst mówi o tym, iż wszystko to przyjaźń, a przyjaciele to rodzina. Myślę, że jest to motto tego filmu. A przynajmniej jedno z nich.
Warto wspomnieć o dubbingu do tego filmu. W oryginalnym mamy kilka naprawdę świetnych perełek, takich jak Ralph Fiennes w roli Alfreda oraz Billy Dee Williams jako Harvey Dent/Dwie Twarze. Przy okazji, Billy zagrał swego czasu w filmie „BATMAN” z 1989 roku właśnie Harveya Denta. Dlatego też podłożenie głosu tej samej postaci w bajce, o której tu mowa, jest naprawdę bardzo uroczą ciekawostką. Ale polski dubbing też nie może powiedzieć, że nie ma w swojej obsadzie znanych nazwisk, ponieważ się one pojawiają. A oto, jak wygląda polska obsada polskiego dubbingu. Wystąpili w nim:

Krzysztof Banaszyk jako Bruce Wayne/Batman
Ewa Prus jako Barbara Gordon/Batgirl
Waldemar Barwiński jako Joker
Marek Barbasiewicz jako Alfred Pennyworth
Józef Pawłowski jako Richard „Dick” Grayson/Robin
Justyna Kowalska jako Harley Quinn
Michał Konarski jako komisarz James Gordon
Stefan Pawłoski jako Clark Kent/Superman
Katarzyna Makuch jako Komputer
Mirosław Zbrojewicz jako Lord Voldemort
Artur Dziurman jako Sauron
Julia Kołakowska-Bytner jako Kobieta Kot
Anna Sroka jako burmistrz McCaskill
Anna Szymańczyk jako komisarz O’Hara i Meduza
Wojciech Chorąży jako Dwie Twarze i Killer Croc
I inni

Podsumowując zatem, czy polecam ten film? Jak najbardziej i to polecam wszystkim, którzy lubią dobre kino pełne akcji i dobrego humoru i z dobrym przesłaniem jednocześnie. Dodatkowo polecam ten film również wszystkim fanom przygód Batmana. Sądzę, że obejrzenie wersji animowanej i to jeszcze klockowej, nie będzie żadną ujmą na honorze dla tych, którzy polubili inne wersje filmowe przygód Mrocznego Rycerza. Dlatego polecam serdecznie, abyście obejrzeli ten film w wersji komediowej, animowanej i klockowej, bo jestem pewien, iż ona się wam z pewnością spodoba.

1 komentarz:

  1. Dziękuję Ci Autorze za tą recenzję. Filmu nie znałam, chociaż z tego co pamiętam oglądaliśmy ją chyba we dwoje i bardzo mi się spodobał. Dlatego dzisiaj z taką przyjemnością przeczytałam tą recenzję i ją właśnie komentuję zgodnie z moim zwyczajem. :)
    Film opisujesz bardzo ciekawie i w sposób zachęcający do obejrzenia go. :) Oczywiście nie oprę się temu ponownie w wolnej chwili, zwłaszcza, że w dość zabawny sposób są tu ukazani moi ulubieni złoczyńcy z filmów o Batmanie, czyli Joker i Harley Quinn. Oczywiście inni też niejako zyskują moją sympatię, jednak ta para najbardziej przypadła mi do gustu. :)
    Batman w każdej wersji, czy to animowanej, komediowej bądź klockowej, zawsze jest zabawny i ciekawy, zdecydowanie zawsze warto go obejrzeć. :)

    OdpowiedzUsuń

Dogtanian i muszkieterowie (1981-1982)

Muszkieterów dzielnych trzech Świat wspaniały dziś poznamy. Jeden tu za wszystkich, A wszyscy za jednego. Oddać życie każdy z nich Gotów jes...