poniedziałek, 18 stycznia 2021

Batman: Maska Batmana (1993)


Ostatnio rozmawialiśmy o kultowym już serialu animowanym o przygodach Mrocznego Rycerza. Sądzę jednak, że rozmawiając o nim, nie można również nie opowiedzieć sobie o dwóch filmach pełnometrażowych, które uzupełniają fabułę serialu i sprawiają, że jest on jeszcze lepszą produkcją. Mowa tu oczywiście o filmach „BATMAN: MASKA BATMANA” oraz „BATMAN I MR. FREEZE”. Dzisiaj będzie mowa o tym pierwszym. Jest on naprawdę dobry, na tyle dobry, że sam słynny Nostalgia Critic, który tak lubi krytykować wiele filmów i który tak sobie kpił z filmu „BATMAN I ROBIN”, a zwłaszcza użytej w nim słynnej Bat-karty kredytowej („Nie wychodź bez niej z jaskini”), serial uważa za najlepszą produkcję o Batmanie, zaś film animowany „BATMAN: MASKA BATMANA” uznał za najlepszy pełnometrażowy film o Mrocznym Rycerzu, jaki kiedykolwiek powstał. Gdy go oglądam, trudno mi się z nim nie zgodzić. Film bowiem jest naprawdę świetny, pełen ciekawej akcji, interesujących postaci, świetnej fabuły, dobrej muzyki, a animacja jest równie świetna, co w serialu. Przy okazji film też posiada genezę powstania Batmana, czyli coś, czego nie było nam dane zobaczyć w serialu animowanym. Niby wiedzieliśmy, że Bruce Wayne działa jako Batman z powodu śmierci swoich rodziców, zabitych przed bandytów, ale tutaj dowiadujemy się, dlaczego przybrał właśnie taką, a nie inną postać. Już za samo to film zasłużył na pochwałę, a co dopiero za całą resztę, jak choćby zakończenie wątku z Jokerem, nemezis Mrocznego Rycerza.
Film rozpoczyna się w sposób mroczny i niezwykle ciekawy. Batman wpada do siedziby gangsterów, którzy prowadzą swoje ciemne interesy i wszystkich pokonuje, poza jednym. Drań ucieka do garażu i chce uciec samochodem. Przed autem czeka na niego tajemniczy napastnik w masce i ponurym stroju z peleryną. Przedstawia się jako Upiór i mówi: „Anioł śmierci już na ciebie czeka”, po czym atakuje gangstera. Ten próbuje przed nim uciec samochodem, lecz w wyniku tego ginie. Policja widzi obserwującego śmierć bandziora Batmana i uważa, że to on zabił tego łajdaka. Komisarz Gordon jest jednak innego zdania i nie wyraża zgody na ściganie Mrocznego Rycerza. Tymczasem polityk Arthur Reeves otrzymuje telefon od swojej dawnej znajomej, Andrei Beaumont. Dziewczyna właśnie wraca w te strony i chce się z nim spotkać. Andrea wspomina też Bruce’a Wayne’a, z którym bardzo dobrze się zna. Bruce również odkrywa jej obecność w mieście i wspomina spotkanie z nią, jednocześnie obserwując ją po cichu jako Batman. W międzyczasie poznajemy w formie retrospekcji to jakże ważne dla naszego bohatera wydarzenie.
Akcja cofa się o ładnych kilka lat do tyłu. Bruce jako dorosły mężczyzna po studiach wciąż cierpi z powodu śmierci rodziców. Odwiedza ich grób i próbuje zrozumieć, co powinien zrobić. Na cmentarzu poznaje Andreę, która odwiedza tu grób swojej matki. Podobnie jak on, ona również mówi do bliskich zmarłych podczas tej wizyty. Oboje dość szybko przypadają sobie do gustu. W nocy Bruce w ciemnym stroju i kominiarce obserwuje bandziorów, którzy obrabowali magazyn. Staje z nimi do walki i po ostrym starciu powstrzymuje ich i zostawia policji, gdy ta się zjawia. Jednak obrywa przy tym kilka ran i przeżywa bardzo to, że bandyci się go nie bali podczas tej walki. Rozważa, jak to zmienić. Odwiedza go Andrea i oboje spędzają ze sobą miło czas. Odwiedzają również ojca Andrei, który z przyjemnością poznaje ukochanego swojej córki. Miłą rozmowę przerywa jednak zjawienie się człowieka o nazwisku Salvatore Valestra. Na jego widok Carl Beaumont jest przerażony i zły jednocześnie, ale mimo to przyjmuje go i prosi córkę i Bruce’a, aby wyszli. Oboje idą ulicą i są świadkami, jak bandyci napadają pewnego biedaka grającego na ulicy. Bruce próbuje im przeszkodzić, ale bandytów jest za wielu i w końcu wygrywają i uciekają z pieniędzmi. Bruce czuje, że musi na przyszłość coś na to poradzić. Postanawia budzić strach w oczach bandziorów. Mimo to jest też skłonny do tego, aby pozostawić walkę policji, a samemu ożenić się z Andreą i być szczęśliwym. Podczas kolejnego spotkania z ukochaną wręcz jej pierścionek i prosi o jej rękę. Dziewczyna z radością wyraża zgodę. Randkę im przerywa stado nietoperzy wylatujące z pobliskiej jaskini. Nieco później Andrea nagle zrywa z Brucem, odsyła mu pierścionek i bez słowa wyjaśnienia wraz z ojcem wyjeżdża z Gotham City. Załamany Bruce czuje, że nie jest mu dane wieść życie spokojne z ukochaną kobietą. Pamiętając o nietoperzach tworzy postać Batmana i jego kostium, który nakłada do pierwszej akcji. Jego wygląd w owym stroju budzi strach nawet wiernego kamerdynera Alfreda, co jest dla Batmana znakiem, iż doskonale wybrał swój nowy wizerunek.
Akcja wraca do teraźniejszości. Na cmentarzu w nocy kolejny gangster zostaje zamordowany przez Upiora, który wpycha go do wykopanego grobu i przygniata posągiem anioła. Oczywiście znowu wina spada na Batmana, który jest poszukiwany przez policję na wyraźne żądanie Reevesa oraz detektywa Harveya Bullocka. Komisarz James Gordon nie chce brać w tym udziału i oznajmia, że jeśli chcą łapać Batmana, to na własną rękę i bez jego wsparcia. Zaś spodziewający się śmierci bandzior Salvatore „Świstak” Valestra odwiedza Jokera, którego prosi o pomoc. Oferuje mu walizkę pełną pieniędzy i obiecuje też czek in blanco, gdy rozwiążę zagadkę Upiora i dlaczego morduje on ludzi z ich dawnej bandy. Stwierdza, że to na pewno wina Batmana. Joker ma co do tego poważne wątpliwości i rozpoczyna śledztwo w tej sprawie.
Bruce Wayne spotyka się z Andreą, która jednak nie ma za bardzo ochoty z nim rozmawiać. Nie chce mu też wyjaśnić, jaka była przyczyna zerwania z nim i wyjazdu bez słowa wyjaśnienia. Andrea nie chce też rozmawiać z Batmanem, gdy ten składa jej wizytę w mieszkaniu. Wyraźnie coś ukrywa i wie, kto jest Upiorem, lecz nie chce tego wyznać Mrocznemu Rycerzowi. „Świstak” Salvatore coraz bardziej boi się o swoje życie, używa maski tlenowej do oddychania i czuje śmierć nad swoja głową. Zabiera on na rozmowę Reevesa, domagając się od niego działań celem złapania mordercy, kimkolwiek on jest. Tej samej nocy Upiór składa wizytę w siedzibie Salvatore. Zastaje go jednak martwego w fotelu wraz z kamerą, na którą wszystko jest nagrywane. Z urządzenia dobiega też głos Jokera, który ze śmiechem stwierdza, iż to jednak nie Batman zabija, ale nic to nie zmienia, bo za chwilę Upiór dołączy do swoich ofiar. I uruchamia ładunek wybuchowy. Upiór z trudem ucieka i zaraz potem zostaje zaatakowany przez Batmana, który próbuje go zatrzymać. Nie udaje mu się to jednak, Upiór ucieka w gęstym dymie, który sam wywołał, a Batmana atakuje policja dowodzona przez Bullocka. Pościg jest niezwykle zażarty i Batman, chcąc zmylić przeciwników, przywiązuje do helikoptera policyjnego swoją maskę i pelerynę. Bez nich zaś ucieka mrocznymi uliczkami, ale Bullock i jego ludzie są blisko. Wtedy spotyka Andreę, która go zabiera samochodem i razem uciekają do posiadłości Bruce’a, gdzie dziewczyna i Alfred opatrują mężczyźnie rany. Bruce prosi Andreę, aby mu wyjaśniła, czy wie, kto jest Upiorem. Czuje, że ona to wie, zwłaszcza, iż zaczął kojarzyć fakty i z jakiegoś powodu morderca zabija ludzi powiązanych z Salvatore, który z kolei miał jakieś interesy z jej ojcem. Czy to przypadek? Andrea przyznaje, że nie i to jej ojciec jest Upiorem, ale nie chce powiedzieć, gdzie on jest i co dalej planuje. Dziewczyna zostaje na noc u Bruce’a i wyjawia mu, dlaczego porzuciła przed laty ukochanego: jej ojciec robił interesy z gangiem Salvatore i był im winien pieniądze, których bandyci zażądali w trybie natychmiastowym. Carl Beaumont więc poprosił o kilka dni czasu i wykorzystał je, aby uciec z córką. Dorobił się za granicą, zarobił miliony i teraz spłacił dług, ale gangsterom było za mało. To z tego powodu działa jako Upiór, chce zmusić bandziorów, aby zostali jego i jego bliskich w spokoju. Bruce czuje jednak, że Andrea nie jest z nim szczera.
Reevesa odwiedza Joker, który po śmierci Salvatore to właśnie jemu przekazuje informacje, jakie zdobył. Wyjawia, że to nie Batman zabił tych ludzi, a ktoś inny, kto przypomina bardzo Ducha Przyszłych Świąt Bożego Narodzenia. Reeves żąda od niego efektów i powstrzymania Upiora, Joker zaś przypomina mu, aby nie podskakiwał, bo sam jest umoczony i zamieszany w działania Salvatore i aplikuje mu truciznę, przez którą Reeves dostaje ataku histerycznego śmiechu. Trafia do szpitala, gdzie podają mu antidotum. W szpitalu odwiedza go Batman, który zaczął już kojarzyć fakty i powiązał go z działalnością Salvatore. Polityk tłumaczy się, że potrzebował swego czasu pieniędzy, aby rozpocząć karierę i poprosił o nie Beaumonta. Ten mu ich nie pożyczył i teraz z zemsty Reeves wydał go Salvatore, gdy ten poprosił go pośrednictwo w spłaceniu długu. W wyniku tej zdrady Carl zginął. Batman rozumie więc, że Andrea go okłamała i idzie do jej mieszkania, ale tam wpada w zasadzkę zastawioną przez Jokera na Upiora. Z trudem unika śmierci od bomby. W międzyczasie też, badając zdjęcia gangu Salvatore odkrywa, że jeszcze jeden człowiek do niego należał: był to młody Jack Napier, obecnie znany jako Joker. Zatem on będzie kolejną ofiarą Upiora. Pędzi więc natychmiast do kryjówki szalonego clowna.
Joker tymczasem siedzi w swojej siedzibie bardzo zadowolony i w ogóle nie przejmując się możliwością śmierci. Przybywa Upiór, aby go zabić, a Joker wita go w taki sposób, że zabójca domyśla się, iż ten zna jego tożsamość. Zdejmuje więc maskę i odsłania twarz Andrei, która próbuje zabić Jokera. Ten jednak nie gra czysto i mimo początkowej przewagi dziewczyna zostaje pokonana i o mało sama nie ginie. W porę z pomocą przychodzi jej Batman, który próbuje schwytać Jokera. Ten ucieka przed nią w labiryncie korytarzy swej kryjówki, aż w końcu zakłada na siebie odrzutowy plecak i próbuje odlecieć. Dopada go jednak Batman i nie pozwala mu na to. Chwilę później zjawia się Andrea, która łapie Jokera z zamiarem zabicia go. Postanawia zrealizować swój cel mimo tego, że Batman prosi ją, aby zaniechała swego planu i mimo tego, że Joker uruchamia ukryte w swojej kryjówce ładunki wybuchowe i wszystko wokół zaczyna wybuchać oraz palić się. Joker zaczyna wtedy histerycznie się śmiać, a jego i Andreę otacza wielka chmura dymu stworzona przez Andreę. Gdy dym opada, oboje znikają i nie wiadomo, co się z nimi stało. Batman musi uciekać. Nieco później w swojej kryjówce wspomina ukochaną, a potem znajduje tam prezent od niej, mały i uroczy drobiazg. Rozumie już, że dziewczyna żyje. Andrea zaś odpływa statkiem pasażerskim, patrząc ze smutkiem w oczach na Gotham City i wspominając swoją największą miłość. W ostatniej scenie filmu zaś Batman obserwuje ulice Gotham, po czym widzi na niebie swój znak, co oznacza, że policja, która już wie, że to nie on był Upiorem, wzywa go na pomoc. Rusza więc na ratunek.
Film jest naprawdę doskonałą produkcją o Batmanie. Pokazuje on nam niezwykle interesującą opowieść, która trzyma w napięciu od początku do końca. Jest ona utrzymana w stylu starych kryminałów typu noir, czyli dominują tutaj ciemne i ponure uliczki, detektyw niekiedy balansuje na krawędzi prawa oraz bezprawia, jak również mamy tutaj przepiękną femme fatale, choć należy zauważyć, że w tym wypadku zdecydowanie jest ona postacią pozytywną, której bardzo współczujemy i której w głębi serca kibicujemy. Przy okazji film pokazuje nam Batmana jako detektywa, co również dość często podkreślał serial, a o czym wielu twórców filmowych przygód Mrocznego Rycerza lubi zapominać. Ale co ciekawe, nie tylko Batman prowadzi tutaj śledztwo. Robi to również Joker, choć szczegółów jego śledztwa nie widzimy, w przeciwieństwie do sposobów, w jaki robi to nasz bohater. Dodatkowym atutem jest ukazana w filmie geneza powstania Batmana i dlaczego Bruce wybrał właśnie nietoperze jako swój symbol i czemu mu tak zależało na tym, aby już sam jego wygląd budził lęk u wrogów. Wszystko tutaj jest zgrabnie uzasadnione, a zatem doskonale wkomponowuje się to w świat ukazany nam przez serial animowany. Co prawda brakuje nam tu nieco takich postaci jak Robin czy Batgirl, ale w sumie niewiele by tu chyba mogli zdziałać i by tworzyli tylko coś w rodzaju zbędnego tłumu. Może zatem lepiej, że skupiono się tu na samym Batmanie, choć więcej tu zdecydowanie Bruce’a Wayne’a niż samego Batmana, a przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. Więcej bowiem widzimy Bruce’a w garniturze niż w Batmana w jego stroju. Mamy też przyjęcie, kiedy Bruce flirtuje z dwiema paniami naraz na balu, a trzecia wylewa mu wino w twarz, ujawniając swoim rywalkom, że mają do czynienia ze zwykłym babiarzem, który nie poprosi żadnej z nich o rękę. W serialu rzadko Bruce był ukazany jako playboy, a jeśli już, to zawsze podrywał tylko jedną dziewczynę naraz. Tutaj zaś widzimy go aż z dwiema. To zabawny aspekt tej historii, ale po poznaniu lepiej fabuły filmu, to odbierać to możemy jako sposób zakamuflowania złamanego serca po odejściu Andrei.
Ciekawym pomysłem jest użycie w filmie postacie Jokera. Wszyscy fani tej postaci będą zachwyceni, ponieważ Joker ma tu swoje pięć minut w filmie i potrafi skutecznie je wykorzystać, kradnąc całe show dla siebie za każdym razem, gdy tylko się pojawi na ekranie. Nie wiemy co prawda, dlaczego ukrywa się w jakieś ruderze, jakby opuszczonej fabryce, dlaczego nie towarzyszy mu Harley Quinn, tylko robot kobieta, którą traktuje jak żonę, ale w sumie niewiele nas to obchodzi. Ważne jest to, że Joker znowu jest, znowu się wygłupia i znowu mówi głosem rewelacyjnego Marka Hamilla i ma ten swój charakterystyczny śmiech, za który wszyscy go kochają. Prócz tego rzuca zabawne teksty i żarciki, a i odchodzi z tego świata ze śmiechem na ustach, śmiejąc się tak przerażająco, że trudno, abyście nie mieli ciarek na plecach, gdy to słyszycie. Co prawda w filmie nie wyjaśniono, czy Joker zginął, czy też nie. Film pozostawia to domysłom widza. Jeżeli uznać za kontynuację kultowego serialu z lat 90 serial „NOWE PRZYGODY BATMANA”, to nie, gdyż Joker się tam pojawia i dopiero tam ginie. Jeżeli jednak fani uznają, że ta oto dosyć kiepska produkcja nie jest wcale kontynuacją kultowego serialu, a tylko jej kiepską podróbką (do tych ostatnich i ja się zaliczam), to wtedy możemy śmiało uznać, że Joker ginie właśnie w tym filmie, wcześniej zapewniając nam naprawdę świetną rozrywkę. A przy okazji warto zauważyć tutaj spore nawiązanie do filmu Burtona. Widzimy tu bowiem w jednej retrospekcji młodego Jokera, czyli Jacka Napiera, który przed zostaniem super złoczyńcą był pospolitym gangsterem. Jest to wyraźny ukłon w stronę kreacji Jacka Nicholsona i za to film ma u mnie kolejnego plusa.
Warto też wspomnieć o ciekawym podkreśleniu postaci Alfreda, który jest tu mniej sztywny niż zwykle, a więcej okazuje emocji i niekiedy wręcz droczy się ze swoim paniczem Brucem. Można to też uznać za ukłon w stronę filmu Burtona, gdzie Alfred zachowywał się w podobny sposób. W ogóle bardzo lubię Alfreda w tym filmie. Oddany i wierny przyjaciel, lojalny sługa oraz mądry człowiek, który mówi z Brucem w sposób, który jest ciekawym połączeniem szacunku z lekką poufałością, ale taką dobrą i sympatyczną, której nawet sam Bruce nie ma Alfredowi za złe. Żałuję trochę, że Alfreda nie ma więcej na ekranie, ale i tak mimo to wielki plus za to, iż ten czas, który ma na ekranie, ta postać wykorzystuje w pełni.
Nie możemy też zapomnieć o tym, że mamy doskonale wykreowany wizerunek Upiora. Wygląda on jak połączenie postaci z „UPIORA Z OPERY” oraz postaci Candymana. Już sam strój przeraża przeciwników, a co dopiero cała reszta. Widać, że Andrea wychodziła z podobnego założenia, co Bruce, że przeciwnicy muszą się bać już na sam jej widok. Dodatkowo też nie zapominajmy o tym, iż twórcy filmu wprowadzają nas celowo w błąd, bo gdy Upiór mówi, to ma ten sam głos, co ojciec Andrei i ma go zarówno w angielskim dubbingu, jak i w polskim. Dlatego tym większym dla nas zaskoczeniem jest to, że to Andrea, a nie jej ojciec jest Upiorem. Małe zaskoczenie dla widza, ale idealnie dopasowane do kryminału tego rodzaju.
Cóż można jeszcze powiedzieć o tym filmie? Chyba tylko to, że jest po prostu rewelacyjny i jeżeli jesteście fanami serialu animowanego, to na pewno pokochacie ten film. A jeśli nie jesteście, a po prostu lubicie Batmana, to film jako osobna produkcja też się wam spodoba. Tylko mała rada: obejrzyjcie go w wersji z lektorem. Nie, żeby polski dubbing był tu zły, ale kiedy w grę wchodzi Joker, to tylko wersja z lektorem. Bo żaden polski aktor nie zdoła zastąpić Marka Hamilla w roli Jokera i tego jego słynnego śmiechu. Dlatego zapraszam serdecznie na seans tego filmu każdego, kto uwielbia Mrocznego Rycerza, Jokera, Marka Hamilla lub po prostu dobry kryminał pełen ciekawej akcji. A ten, kto lubi to wszystko, polubi ten film jeszcze bardziej i jego seans sprawi mu wielką przyjemność.

1 komentarz:

  1. Sprawiłeś mi ogromnie miłą niespodziankę tą recenzją. Pamiętam ten film, sam mi go polecałeś i obejrzeliśmy go z obopólną przyjemnością. Uwielbiam ten film ze względu właśnie na postać Jokera, który jest moją ulubioną postacią z filmów o Batmanie, i to dosłownie w każdej wersji granej przez każdego aktora. A już zwłaszcza przez Marka Hamilla, którego to aktora po prostu uwielbiam za rolę właśnie Jokera i jeszcze Luke'a Skywalkera. :)
    Film jest również rzeczywiście świetną gratką dla fanów dobrych kryminałów, czyli idealny dla mnie, bo i ja takie kryminały uwielbiam. :) Zdecydowanie jeden z moich ulubionych filmów i z chęcią go kiedyś obejrzę ponownie. :)

    OdpowiedzUsuń

Dogtanian i muszkieterowie (1981-1982)

Muszkieterów dzielnych trzech Świat wspaniały dziś poznamy. Jeden tu za wszystkich, A wszyscy za jednego. Oddać życie każdy z nich Gotów jes...