niedziela, 6 grudnia 2020

Kosmiczny mecz (1996)


Czy reklama może zostać inspiracją dla filmu i to jeszcze naprawdę dobrego? Okazuje się, że tak. Czy Królik Bugs mógł zagrać w jednej drużynie z gwiazdą koszykówki Michaelem Jordanem? Jak najbardziej. Czy słynna gwiazda sportu, którą jest M. J. może skutecznie poprowadzić do zwycięstwa drużynę naprawdę zwariowanych animków? Jasne, bo czemu nie? Wszystko zależy od wyobraźni twórców. A tej nie zabrakło ludziom, którzy kręcili film „KOSMICZNY MECZ”.
Zaczęło się od reklamy, w której Michael Jordan i Królik Bugs reklamowali razem dobre buty sportowe, zachęcając przy okazji do gry w koszykówkę oraz kupowania butów tego rodzaju, o których mowa w reklamie. Pomysł dobry i przy okazji dość zwariowany, ale odniósł sukces. I zainspirował twórców filmowych, aby stworzyć film, w którym Michael Jordan uczy Królika Bugsa i innych bohaterów „ZWARIOWANYCH MELODII” gry w koszykówkę, od czego zależą losy naszych drogich animków. Aby film był lepszy, wszystkie animki były narysowane, z kolei postacie ludzkie były prawdziwe. Nie bawiono się tutaj w takie głupie pomysły jak np. przebieranie ludzi w kostiumy animków, co znacznie by osłabiło możliwości naszych bohaterów, gdyż jako animowane postacie mogli zrobić o wiele więcej, praktycznie wszystko, co robili w bajkach o sobie. Tutaj jest tak samo, humor jak w „ZWARIOWANYCH MELODIACH”, postacie z nich równie pełne energii i stukniętych pomysłów, a zatem stanowią doskonałą rozrywkę dla zarówno małych, jak i dużych widzów. Prócz tego jeszcze twórcy postawili na naprawdę ciekawy pomysł: zamiast wynająć aktora odgrywającego rolę Michaela Jordana, powierzono tę rolę... samemu Michaelowi Jordanowi. Tak samo zrobili z kilkoma innymi koszykarzami, którzy pojawiają się w tym filmie. Mowa tutaj o Charlesie Barkleyu, Muggsy Boguesie, Shawnie Bradleyu, Patricku Ewingu i Larrym Johnsonie. Ich wszystkich w filmie zagrali... Oni sami. Mówią, że najtrudniej jest zagrać samego siebie. A najtrudniej jest zagrać samego siebie w sposób, który w zabawny sposób ukazuje nasze słabostki czy problemy. Tutaj koszykarzom udało się to doskonale, ponieważ w zabawny sposób pokazują nam samych siebie oraz problem, jaki dotyka sportowców, gdy nagle odkrywają, że nie mają już talentu do sportu, który kochają. Taki problem może się przydarzyć każdemu z różnych powodów np. brak wiary w siebie, wypalenie się itd. Co wtedy ludzie mogą zrobić, aby talent odzyskać? Sięgają po różne metody, niekiedy nawet zwariowane i nasi dzielni koszykarze to pokazują w sposób sympatyczny i bardzo zabawny chwilami. Czy dali sobie zatem radę zagrać samych siebie na ekranie? Moim zdaniem tak. A czy dał sobie radę Bill Murray, który też zagrał tutaj samego siebie? Jak najbardziej i w sumie on najwięcej żartował sobie ze swego własnego wizerunku, pokazując, że marzy o grze w koszykówkę, do której nie posiada jednak żadnych predyspozycji, co go bynajmniej nie zniechęca i wciąż próbuje, aż dostaje swoją szansę i wykorzystuje ją, po czym... rezygnuje rozumiejąc, że to nie dla niego, a na końcu i tak żałuje swojej decyzji. Trudno się z tego nie śmiać.
Jeśli chodzi o pozostałą obsadę, to zatrudniono jeszcze aktorów do odegrania ról rodziny Michaela Jordana, a także Wayne’a Knighta jako Stana Podolaka, który jest tu jedną z najkomiczniejszych postaci w filmie. Pojawia się też Larry Bird, białoskóry koszykarz, który często towarzyszy Billowi i próbuje mu delikatnie wyjaśnić, że nie nadaje się on do gry w kosza. Występuje tu również Danny de Vito, który podstawia głos Swackhammmerowi, czyli głównemu czarnemu charakterowi filmu. Oprócz niego przewija się szereg wielu innych aktorów, którzy swoich głosów użyczyli postaciom animowanym i coś mi mówi, że doskonale się przy tym bawili. Ale już warto przejść do fabuły filmu, bo ona jest naprawdę bardzo dobra i warto ją znać, choć chyba nie ma na tym świecie osoby, która wychowała się w latach 90 XX wieku i by nie znała filmu ani też jego fabuły.
Film rozpoczyna się od poznania małego Michaela Jordana, który ćwiczy nocą grę w kosza i gdy ojciec prosi go, aby już nie hałasował, zaczyna snuć swoje marzenie o tym, aby zostać sławnym koszykarzem, a po pewnym czasie, gdy już osiągnie sukces, zacząć grać w baseball. Ojcu bardzo podobają się te pomysły i mówi synowi, że jeżeli połączy marzenia z ciężką pracą nad samym sobą oraz wiarą we własne siły, może osiągnąć wszystko, o czym teraz mówi. Tak się dzieje, gdyż kilkanaście lat później nasz bohater jest już sławnym koszykarzem, jego tata nie żyje, a Michael jest szczęśliwy, że zdążył on obejrzeć jego ostatni mecz i że mu zawsze kibicował i wierzył w niego. Zadowolony z osiągniętego sukcesu postanawia zejść ze sceny koszykarskiej i zacząć grać w baseball. Podejmuje więc pierwsze próby w tym kierunku, ale spalają one na panewce. Mimo to drużyna i trener dzielnie go dopingują, bo w końcu to sam Michael Jordan, gwiazda i wierzą, że da sobie radę, jeśli tylko w siebie uwierzy. Trener więc powierza Stanowi Podolakowi, rzecznikowi prasowemu drużyny, aby podjął się dość niezwykłego zadania: ma spędzać czas z Michaelem, pomagać mu się rozluźnić i zadbać o to, aby nikt mu nie zawracał głowy, aby Jordan skupił się tylko na treningu. Stan przedstawia się Michaelowi i wyjaśnia mu, jakie ma zadanie. Sportowiec jest tym nieco zażenowany, a do tego wiecznie chwalący go Stan chwilami naprawdę bardzo działa mu na nerwy.
Tymczasem na małej planecie zwanej Górą Kretynów znajduje się lunapark, który należy do niejakiego Swackhammmera. Służą mu małe stworki Nerdlucki, którymi pomiata bez litości. Kiedy pewnego dnia dowiaduje się, że jego atrakcje w parku nie są dość dobre, nakazuje im znaleźć lepsze rozrywki dla widzów. Jego wybór pada na postacie ze „ZWARIOWANYCH MELODII”. Nakazuje zatem pięciu Nerdluckom, aby sprowadziły one zwariowane animki, choćby siłą. Stworki lecą więc statkiem kosmicznym na naszą planetę, a potem pod ziemią odnajdują świat animków i spotykają Królika Bugsa, który początkowo lekceważy ich i kpi bezczelnie, ale kiedy straszą go pistoletami laserowymi, rozumie, że to nie są przelewki i zabiera Nerdlucki na spotkanie ze wszystkim animkami. Te, jak się można domyślać, ryczą ze śmiechu słysząc, że takie małe kurduple chcą je do czegoś zmusić, ale gdy kosmici pokazują im swoją broń laserową i to, jak ona jest skuteczna, z miejsca się poddają. Bugs jednak nie traci głowy i żąda, aby kosmici im dali szansę na obronę w formie pojedynku, ale jaki to może być pojedynek? Bugs zarządza naradę wojenną i wszyscy ustalają, że najlepszy będzie w tym wypadku mecz koszykówki, gdyż Nerdlucki są konusami, nie umieją skakać, a do tego są powolne i nie ma szans, aby z nimi wygrali. Rzucają im więc takie wyzwanie. Jednak nie doceniają swoich przeciwników, którzy podstępem wdzierają się na mecz koszykówki i obserwują grających zawodników. Wybierają w końcu pięciu z nich:  Charlesa Barkleya, Muggsy’ego Boguesa, Shawna Bradleya, Patricka Ewinga i Larry’ego Johnsona. Zamieniają się w niewidzialną maź, wdzierają się do umysłów koszykarzy i kradną im talent. Potem z nim przenoszą się do świata animków, które odbywają swój trening i na ich oczach zmieniają się w wielkie, umięśnione stwory o nazwie Monstars. Dodatkowo teraz stwory te mają doskonały talent do gry w koszykówkę. Bugs rozumie więc, że wpadł we własne sidła, ale nie chce się poddawać i stwierdza, że potrzebują drobnej pomocy.
Tymczasem w prawdziwym świecie Michael Jordan szykuje się do kolejnego meczu basebella przy pomocy Stana Podolaka, Billa Murraya i Larry’ego Birda. Bill jest przekonany o tym, że mógłby być dobrym koszykarzem, a Michael i Larry próbują mu to wyperswadować. Podczas gry w golfa Jordan strzela piłkę tak, że ta trafia do dołka za pierwszym uderzeniem. Nie wie, że to Bugs za pomocą magnezu ściągnął piłkę do dołka, a gdy Michael chce ją wyjąć, zostaje mu zarzucone na dłoń lasso wypuszczone przez Yosemite Sama, który wciąga go do świata animków. Koszykarz jest w niezłym szoku, zwłaszcza, kiedy Bugs wyjaśnia mu, co jest przyczyną jego porwania. Królik i reszta proszą Jordana o pomoc, ale ten tłumaczy, że już dawno nie grał w kosza. Ci mu nie wierzą i zabierają do swojej sali treningowej, ale okazuje się, że żaden z animków nie jest zdyscyplinowany, a do tego nie ma talentu. Żaden poza... żółtą króliczką Lolą, nową i seksowną animką, która z miejsca wpada w oko Bugsowi i mimo trudnych początków (królik nazwał ją „lalka”, co ją drażni), oboje przypadają sobie do gustu. Zaczyna się zatem trening, a w prawdziwym świecie Stan, Bill i Larry nie wiedzą, co mają myśleć o tym, co się stało z Jordanem. Stan próbuje wykopać dół i dostać się do miejsca, gdzie może przebywać jego idol. Z kolei okradzeni z talentu koszykarze próbują dowiedzieć się, co im się stało, że nagle nie umieją grać w kosza. Gdy medycyna zawodzi, próbują sesji u psychologa, modlitw, a także wizyty u wróżki. Wróżka mówi im o kradzieży ich talentu przez kosmitów i porwaniu Jordana przez animków, ale choć to prawda, koszykarze nie wierzą jej. Tymczasem Michael osobiście poznaje Monstarsów i choć ma chwilami wątpliwości, czy powinien pomagać zwariowanym stworkom, ostatecznie widząc kosmitów i ich przechwałki oraz kpiny ze swojej osoby, a także to, jak animki w niego wierzą, postanawia wziąć się w garść i jeszcze raz zagrać w kosza. Ale do tego potrzebuje swojego stroju sportowego, który ma w świecie ludzi. Bugs i Duffy zatem podstępem dostają się do domu koszykarza i próbują je zdobyć, ale natykają się na buldoga Charlesa, który jest agresywny i nie chce ich wypuścić. Sytuację ratują dzieciaki Jordana, którym Bugs wyjaśnia powody swojej wizyty i prosi, aby dzieci nic nikomu o tym nie mówili. Te obiecują dochować sekretu. Bugs i Duffy wracają do swego świata, ale widzi ich Stan Podolak, udaje się za nimi i spotyka tam Michaela, który powoli odzyskuje formę. Postanawia mu pomóc w treningu animowanych postaci.
Dochodzi w końcu do wielkiego meczu koszykówki w świecie animków. Przyjeżdża na nie również Swackhammmer, który spodziewa się szybkiego i łatwego zwycięstwa Monstarsów. Początkowo rzeczywiście wszystko wskazuje na to, że mimo talentu Jordana i Loli, zwariowana drużyna animków przegra z kretesem. Stan podsłuchuje jednak rozmowę Monstarsów z ich szefem, z której dowiaduje się, że ukradli oni talent pięciu koszykarzom i dlatego teraz umieją grać. Michael jest zawzięty, aby jego drużyna zwyciężyła, co nie jest łatwe. Na całe szczęście Bugs wpada na pomysł i pokazuje drużynie butelkę z rzekomo magicznym napojem, który podobno dodaje siły i energii i który rzekomo wymyślił Michael. W rzeczywistości jest to tylko woda z kranu, ale drużyna o tym nie wie i po napiciu się jej odzyskuje wiarę w siebie i wykorzystując swoje talenty do bzikowania i sztuczki znane z kreskówek nadrabiają straty w punktach. Swackhammmer żąda więc przerwy i pyta swoich, czemu i Jordanowi nie ukradli oni talentu, na co odpowiadają, że ten gość teraz gra w baseball i nie brali go pod uwagę. Ich szef chce jednak Jordana w swojej drużynie. Michael słyszy to i składa kosmicie propozycję nie do odrzucenia: jeśli on i animki wygrają, to da im spokój i odda talent okradzionym z niego koszykarzom, jeżeli zaś kosmici wygrają, to Jordan poleci z nimi, ale tylko on, bez animków. Swackhammmer zgadza się, po czym nakazuje swojej drużynie faulować i Monstars zamiast grać, biją animki i faulują je w brutalny sposób. Przed jednym takim faulem Lolę ratuje Bugs, przez co sam zostaje pobity, ale warto było, gdyż zachwycona Lola całuje go w usta na znak uczucia. Ale drużyna animków jest w większości kontuzjowana i znów traci wolę walki. Stan Podolak zatem dostaje piłkę i choć Monstarsi przygniatają go do ziemi, on i tak rzuca piłkę i zdobywa jeden punkt. Teraz zostają tylko dwa punkty do zdobycia, aby animki wygrały. Ale czasu jest niewiele. Michael dostrzega jednak coś, co może mu się przydać - okazuje się, że w świecie animków ludzie też mogą robić to, co animki np. wydłużać kończyny czy rozpłaszczyć się na naleśnik. Dostrzega to wtedy, kiedy Stan przygnieciony przez Monstarsów zostaje bardzo mocno spłaszczony, a potem przez medyków napompowany i przywrócony do stanu używalności. Radość z odkrycia tego faktu mąci jednak fakt, że czasu jest coraz mniej i jeżeli nie znajdą jeszcze jednego zawodnika, przegrają. Wtedy do akcji wkracza Bill Murray, który dostał się tutaj dzięki... pomocy producenta filmu, który jest jego kumplem. Michael z nim, Bugsem, Lolą i Duffym knuje plan działania i przechodzą do jego realizacji. Bill wbrew pozorom gra bardzo dobrze, a przynajmniej na tyle, że udaje mu się kilka razy okiwać przeciwnika i podać piłkę Jordanowi, którego Monstars próbują zatrzymać, trzymając go mocno za nogi. Wówczas to Michael, wzorem animków wydłuża sobie rękę z piłką i rzuca piłkę do kosza dosłownie w ostatniej chwili. W ten sposób zdobywa dwa punkty i jego drużyna wygrywa przewagą jednego punktu nad kosmitami. Po tym wszystkim Jordan gratuluje Billemu, który jednak czuje się zbyt zmęczony meczem i postanawia ostatecznie jednak nie startować do NBA i wrócić do aktorstwa.
Swackhammmer jest wściekły porażką i wyżywa się na Monstarsach, którym Michael jednak przypomina, że chwilowo nie są jeszcze Nerdluckami i są więksi od swego szefa, więc wcale nie muszą mu na wszystko pozwalać. Monstars zadowoleni wsadzają tyrana do rakiety i wystrzeliwują go na Górę Kretynów, po czym z lekką niechęcią oddają talenty okradzionych koszykarzy, który Michael chowa do piłki do kosza. Nerdlucki zaś proszą Bugsa, aby pozwolił im zostać w swoim świecie, na co królik się zgadza. Potem Stan przypomina Michaelowi, że ma jeszcze pięć minut do meczu baseballa. Jordan żegna swoich nowych przyjaciół, którzy już za nim tęsknią, a Bugs radośnie całuję Lolę w usta i oboje zostają parą. Jordan zaś ze Stanem wracają do swego świata statkiem kosmicznym Nerdlucków i przybywa w samą porę, bo publiczność już się niecierpliwi. Mecz, na który przybywa z taką pompą, kończy się sukcesem, a następnego dnia Michael i Stan odnajdują pięciu okradzionych koszykarzy i zwracają im ich talenty. Gdy ci skaczą z radości z tego powodu i pytają Michaela, czy z nimi zagra, ten odmawia. Jeden z nich wówczas sugeruje, że Jordan już pewnie zapomniał, jak się gra w kosza. Michael uśmiecha się dowcipnie i stwierdza, że jeszcze się przekonają. Niedługo potem wraca oficjalnie do gry w koszykówkę. Wśród widzów, witających jego triumfalny powrót są Bill Murray i Larry Bird. Ten pierwszy wyraźnie żałuje, że nie wstąpił jednak do NBA, a kiedy Larry wprost mu mówi, iż nie umie grać, Bill uśmiecha się tajemniczo, jakby chciał mu powiedzieć o swojej wizycie w świecie animków, ale rezygnuje z tego i kibicuje Jordanowi, który właśnie prowadzi swoją kolejną drużynę, tym razem ludzką, do wielkiego zwycięstwa.
Film jest naprawdę rewelacyjny i pełen doskonałego humoru. Ponieważ biorą w nim udział postacie ze „ZWARIOWANYCH MELODII”, to humor musi być tam naprawdę niesamowicie zabawny i godny Królika Bugsa i pozostałych jego znajomych. Ale humor aktorów ludzkich też nie jest do pogardzenia. Wiele kwestii jest tutaj niesamowicie zabawnych, a do tego mamy tutaj wyraźne łamanie czwartej ściany, zwłaszcza w scenach, gdy Bugs mówi coś bezpośrednio do widzów lub kiedy Bill Murray mówi, iż transport do świata animków załatwił mu producent tego filmu albo gdy Swackhammmer widząc Billa Murraya pyta się, czy on też gra w tym w filmie? Film jednak, oprócz humoru, ma doskonałe przesłanie, które najlepiej chyba obrazuje słynna piosenka „I BELIEVE I CAN FLY”, której słowa mówią o tym, że jeżeli połączysz ze sobą wiarę w swoje siły oraz pracę nad sobą, to możesz nawet latać. W sumie ta piosenka idealnie oddaje charakter losów Michaela Jordana, a prócz tego jego talent. Bo przecież Jordan niemalże lata na boisku, tak doskonale gra. Prócz tego również, skoro o Jordanie mowa, to film nam pokazuje pewne elementy biograficzne znanego koszykarza np. że porzucił swego czasu koszykówkę na rzecz baseballa, ale potem do niej powrócił. Film jest ogólnie zabawny i zwariowany, idealnie łączy on cechy filmu aktorskiego i filmu animowanego, a do tego pokazuje nam, jak ważna jest walka o swoje marzenia i ze swoimi słabościami, że wiara w siebie połączona z ową walką może zdziałać naprawdę cuda. Choć nie zaszkodzi mieć przy okazji też trochę sprytu i wiernych przyjaciół u boku.
Warto też zauważyć, że film ten wypromował postać Króliczki Loli. W bajkach Bugs nie miał dziewczyny, raczej posiadał charakter babiarza, który nieraz podrywa różne panny, choć przy okazji bywał wobec nich nieco chamski i swoim zachowaniem parodiował stereotypowe zachowanie podrywaczy babiarzy, którzy lubią mieć kilka dziewczyn naraz i z żądną nie wiążą się emocjonalnie. Z tego też powodu posypała się fala krytyki wobec Loli, bo Bugs nie jest do niej chamski ani nie zachowuje się jak typowy babiarz, tylko jest romantyczny i czuły. Dodatkowo czepiali się, iż Lola nigdy nie doznała żadnych obrażeń podczas meczu. Mimo to część fanów, w tym i ja, uważa Lolę za oficjalną dziewczynę Bugsa. Dodatkowo w komiksach z serii „KRÓLIK BUGS” oraz gazetkach z serii „O.K” Lola występuje jako oficjalna partnerka Bugsa. Występuje również w serialu animowanym „LOONEY TUNES SHOW”, gdzie jednak zmienili jej charakter na typową, stereotypową blondynkę, która dużo gada i mało myśli i wręcz narzuca się Bugsowi, który ją lubi, ale czasami woli od niej odpocząć.
Film zdobył naprawdę ogromne uznanie i zarobił aż 230 milionów dolarów, przez co stał się najbardziej dochodowym filmem o tematyce koszykarskiej w historii. Choć otrzymał od krytyków raczej głównie negatywne recenzje, to jednak widzowie wiedzieli swoje i pokochali ten film z całego serca. Ścieżką dźwiękowa z filmu zdobyła kilka nagród, a zwłaszcza utwór R. Kelly’ego „I BELIEVE I CAN FLY”, który jest jakby mottem filmu. A w Polsce film jest wciąż kultową produkcją i jest uznawany za jedną z ikon polskich lat 90 XX wieku. Warto zauważyć, że planowano kilka razy kontynuację tego hitu, ale nie zrealizowano ich z powodu kiepskich pomysłów. Sam Michael Jordan odmówił zagrania w sequelu, a pomysły o tym, aby kolejna część dotyczyła innej dziedziny sportu i żeby pojawił się w niej Jackie Chan lub Tiger Woods, nie przyjęły się i ostatecznie wszelkie pomysły zostały zarzucone. Potem powstał film „LOONEY TUNES ZNOWU W AKCJI”, który mnie osobiście bardzo się podoba, ale krytycy zjechali go tak mocno, że kolejne plany powrotu do świata „KOSMICZNEGO MECZU” znowu na pewien czas zostały zaniechane. Obecnie jednak wrócono do tych planów i stworzono sequel, gdzie wykorzystano mocno technikę komputerową, a sama fabuła była zdecydowanie kiepska, nie zdobywając serca ani fanów, ani krytyków. To dowód na to, że nie zawsze warto jest robić kontynuację wielkiego hitu, a już zwłaszcza po wielu latach, gdy klimatu oryginału nie da się już odtworzyć.
Warto na sam koniec powiedzieć o polskim dubbingu do tego filmu, a jest on na dość wysokim poziomie. Wystąpili w niej bowiem znakomici aktorzy:

Marcin Troński jako Michael Jordan
Robert Rozmus jako Królik Bugs
Piotr Gąsowski jako Stan Podolak
Stefan Knothe jako Kaczor Duffy
Elżbieta Jędrzejewska jako Króliczka Lola
Ryszard Nawrocki jako Prosiak Porky
Cezary Morawski jako Bill Murray
Tomasz Marzecki jako Swackhammer i Pepe Le Swąd
Ilona Kuśmierska jako Nerdluck Pound
Wiktor Zborowski jako Monstar Pound
Edyta Jungowska jako Nerdluck Bang
Jacek Czyż jako Monstar Bang i Diabeł Tasmański
Małgorzata Puzio jako Nerdluck Bupkus
Dariusz Odija jako Monstar Bupkus
Lucyna Malec jako Nerdluck Blanko i Kanarek Tweety
Zbigniew Suszyński jako Monstar Blanko i narrator dokumentu o koszykówce
Magdalena Wołłejko jako Nerdluck Nawt
Tomasz Kozłowicz jako Monstar Nawt
Włodzimierz Press jako Kot Sylwester
Janusz Bukowski jako Elmer Fudd
Wojciech Machnicki jako Yosemite Sam
Włodzimierz Bednarski jako Marsjanin Marvin
Sylwester Maciejewski jako Kurak Leghorn
Agnieszka Pilaszewska jako Juanita Jordan
Robert Czebotar jako Charles Barkley
Marek Bocianiak jako Muggsy Bogues
Krzysztof Stelmaszyk jako Shawn Bradley i James R. Jordan
Andrzej Zieliński jako Patrick Ewing
Piotr Zelt jako Larry Johnson
Irena Kownas jako gospodyni Jordanów i wróżka
Robert Tondera jako widz meczu koszykarskiego
Edyta Olszówka jako narzeczona widza meczu koszykarskiego
Arkadiusz Jakubik jako Larry Bird
Jerzy Złotnicki jako Pies
Piotr Adamczyk jako jastrząbek Herbie
Józef Mika jako Bertie
Wojciech Szymański jako zawodnik baseballu
Wojciech Paszkowski jako prezenter TV i rzecznik prasowy NBA
Wiesław Machowski jako psychoterapeuta
Janusz Wituch jako prezenter telewizyjny mówiący o chorobie koszykarzy
Dorota Lanton jako mysz Kichaś
Jacek Bończyk jako terrier Chester

Podsumowując zatem, czy polecam ten film? Jak najbardziej. Polecam każdemu, kto lubi przygody Królika Bugsa i jego przyjaciół, a także dobre kino pełne humoru i zabawnych przygód, jednak nie pozbawione przesłania. Polecam je jednak przede wszystkim tym, którzy tak jak i ja wychowali się w latach 90 XX wieku i w nich przeżyli najpiękniejsze chwile swego dzieciństwa. To pokolenie pokocha ten film najmocniej, jeżeli już go nie pokochało. A tym, którzy znają już ten film, polecam obejrzeć go jeszcze raz i jeszcze raz wskoczyć w koszulkę, spodenki i adidasy, aby jeszcze raz zagrać z bohaterami swego dzieciństwa w bardzo zwariowany mecz koszykówki.

1 komentarz:

  1. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyłeś tą recenzją. Niemniej jednak wywołała ona u mnie uśmiech na twarzy i przywołała wspomnienia z dzieciństwa i czasów nastoletnich, gdy oglądałam ten film i niesamowicie mnie on rozśmieszał. :) Wracałam do niego czasami jako dorosła osoba gdy leciał w TV i również niezmiennie wywoływał on u mnie radość i pozwalał się zrelaksować oraz chociaż na chwilę zapomnieć o codzienności. :)
    Wszak jako dzieciak na WF uwielbiałam najbardziej grać właśnie w koszykówkę, dlatego też ten film wywołał u mnie tak pozytywne emocje. Z czasem priorytety się zmieniły i większą radość wywołuje teraz u mnie siatkówka (w którą jednak grać nie mogę ze względu na warunki fizyczne i problemy ze stawami kolanowymi), ale radość przy oglądaniu tego filmu pozostaje niezmienna. :)
    Zwłaszcza na ogromną uwagę zasługuje tu właśnie postać Swackhammera, którego nie dość, że w oryginalnej wersji dubbinguje Danny DeVito, to jeszcze postać wygląda właśnie trochę jak ten aktor, nie wiem czy zwróciłeś na to uwagę. :)
    Niemniej jednak polski dubbing też jest super i dlatego ten film według mnie zasługuje na bardzo mocną ocenę 10/10 :)

    OdpowiedzUsuń

Dogtanian i muszkieterowie (1981-1982)

Muszkieterów dzielnych trzech Świat wspaniały dziś poznamy. Jeden tu za wszystkich, A wszyscy za jednego. Oddać życie każdy z nich Gotów jes...