poniedziałek, 26 października 2020

Wodne dzieci (1978)


W dzisiejszym odcinku omówimy sobie produkcję dość nietypową, gdyż nie jest ona typową bajką, gdyż jest połączeniem zarówno animacji, jak i filmu aktorskiego. Dodatkowo jest również produkcją brytyjsko-polską, która moim zdaniem wyszła naprawdę bardzo dobrze. Jest też dowodem na to, że Polacy oraz Brytyjczycy potrafią ze sobą doskonale współpracować, jeśli tylko chcą. Dlatego wielki żal, że w innych kwestiach niż filmy już gorzej wychodzi ich współpraca (patrz takie tematy jak Enigma, Krystyna Skarbek, konferencja w Jałcie czy choćby wyjazd Polaków do pracy za granicę). Tym milej zatem zobaczyć coś, co pokazuje, że te dwa narody potrafią ze sobą współpracować i stworzyć razem prawdziwe dzieło sztuki, istny klasyk, do którego chętnie się powraca. Mowa tu oczywiście o filmie „WODNE DZIECI”.
Film ten powstał na podstawie powieści Charlesa Kingsleya pod tym samym tytułem, jednak różni się on dość mocno od swojego pierwowzoru i zresztą bardzo dobrze, o czym opowiemy sobie za chwilę. Na razie skupmy się na samym filmie, a ten jest ciekawie zrealizowany. Gdy akcja się rozgrywa w świecie ludzi, to mamy do czynienia z filmem aktorskim. Kiedy zaś przenosimy się do świata baśniowego, wtedy przechodzimy od razu do sekwencji animowanej. Aktorską część filmu nakręcili Brytyjczycy, z kolei animowaną Polacy. I trzeba przyznać, że sama animacja już wskazuje na to, jakiego jest pochodzenia, ponieważ ludziom choćby nieco obeznanym ze światem polskich animacji, od razu rzuci się w oczy to, jak bardzo ta animacja przypomina animację z kilku dobrych polskich bajek. Mnie ona osobiście bardzo przypomina tę z „PORWANIA W TIUTIURLISTANIE”, zresztą rok powstania obu tych produkcji jest dość podobny, co mówi samo za siebie. Nieco też przypomina animację z przygód Miki Mola, przede wszystkim jednak jest ona przyjemna dla oka i można śmiało powiedzieć, że jej twórcy nie mają powodu się jej wstydzić. Jeśli zaś chodzi o sam film, to kiedy już powstały obie jego części, to połączono je ze sobą i potem emitowano w polskich kinach oraz brytyjskich. Przy czym Brytyjczycy musieli zdubbingować po angielsku wersję animowaną, a Polacy zdubbingować po polsku wersję aktorską, aby całość była w tym samym języku. W ten sposób do Anglii trafiła wersja w całości po angielsku, a do Polski wersja w całości po polsku i praktycznie wszyscy byli zadowoleni, jak rzadko się chyba na tym świecie zdarza.
Fabuła filmu rozgrywa się gdzieś na przełomie XIX i XX wieku. Zaczyna się ona w Londynie, gdzie poznajemy Tomka, uroczego i sympatycznego chłopca bez nazwiska, który pracuje jako kominiarczyk i pomocnik kominiarza, pana Grimesa. Obaj żyją w biedzie, przebywając w podejrzanej dzielnicy odwiedzanej przez całą masę różnych podejrzanych typków. Problem jednak polega nie na tym, że tam muszą mieszkać, ale na tym, że pan Grimes to zawodowy złodziej i oszust. Niby pracuje jako kominiarz, jednak przy każdej okazji próbuje okraść tych, którzy go wynajmują. Do tego jest chamski i podły wobec chłopca, nie szczędząc mu podłych słów i kuksańców i popisuje się, jakie to on ma dobre serce, że wziął Toma pod opiekę, choć mógłby go zostawić w sierocińcu. Tom nie chce tam wylądować, dlatego woli pracować dla tego łajdaka. Jedynym jego przyjacielem w tej trudnej sytuacji jest wierny piesek Toby. Pewnego dnia Tom widzi cyrkowców i z ciekawości zagląda do jednego z namiotów, gdzie przebywa ustawiona na stole głowa kobiety poruszającą się sama z siebie. Robi ona na Tomku wielkie wrażenie. Tego samego dnia Grimes i jego wspólnik Majster oznajmiają chłopcu, że idą na włam do pewnego bogatego domu na wsi. Tam zostali wynajęci do czyszczenia kominów, ale czyścić je ma jedynie Tom, oni zaś oczyszczą dom z tylu kosztowności, ile zdołają wynieść w workach z sadzą z komina. Przychodzą więc tam, po drodze spotykając staruszkę dźwigającą drewno. Tom pomaga się jej podnieść i spostrzega, że ma ona taką samą twarz, jak owa głowa z namiotu cyrkowego. Na miejscu zaś, gdy kominiarz i jego wspólnik zostają sami, posyłają szybko Tomka do komina, a sami zaczynają rabować. Tomek wychodzi na dach, aby czyścić kominy, a gdy szef go woła, próbuje do niego wrócić tą samą drogą, ale na dachu jest tyle kominów, że się myli i spada przez niego do pokoju małej Ellie, dziewczynki w swoim wieku, wyglądającej jak aniołek. Ellie z miejsca sprawa, że jego małe serce zaczyna mocniej bić i trzeba przyznać uczciwie, że nie jest to uczucie nieodwzajemnione. Ellie i Tom szybko przypadają sobie do gustu. Tom dowiaduje, że rodzice Ellie nie żyją i ona sama mieszka z wujkiem i ciocią, do których należy ten dom. Chłopiec nie ma jednak wiele czasu na rozmowę, musi wrócić do swojego pryncypała. Wychodząc widzi go, jak ten chowa do worka kilka sreber. Gdy wyraża swoje oburzenie z tego powodu, Grimes nagle dostrzega idącą w jego stronę panią Tipp, ochmistrzynię. Szybko rzuca w chłopca workiem i udaje, że właśnie go przyłapał na kradzieży. Ellie słysząc hałas wybiega z pokoju i broni Tomka. Grimes zaś od razu chce oddać chłopca służbie, aby go ukarała, ale widzi ponury wzrok pani Tipp i czuje jakiś dziwny, nieuzasadniony strach i z jego powodu pozwala Tomkowi uciec. Niestety, ucieczka nie jest w tym wypadku najlepszym pomysłem, ponieważ wujek i ciocia Ellie, widząc uciekającego chłopca i słysząc krzyki pana Grimesa o złodzieju, od razu biorą Tomka za złodziejaszka i zaczynają go gonić wraz ze służbą. Grimes i Majster, aby odwrócić od siebie uwagę, dołączają do pościgu. Ellie szybko się przebiera w strój do konnej jazdy i pędzi konno za wujem, aby mu powiedzieć, jak było naprawdę. Pomaga jej swoją tajemniczą mocą pani Tipp, w której uważny widz (podobnie jak i Tom) dostrzeże taką samą twarz, jak u tej staruszki z drzewem oraz tajemniczej głowy w cyrku. Tom dociera do rzeki i nie ma już dokąd uciec. Pościg go dogania, ale przybywa Ellie i wyjawia, że chłopiec jest niewinny. Wuj wierzy jej i próbuje przekonać chłopca, aby do nich wrócił. Tom jednak słyszy kobiecy głos zachęcający go do tego, żeby jednak skoczył i widzi w wodzie postać jakieś wróżki z twarzą pani Tipp. W końcu skacze do rzeki wraz z wiernym Tobym.
W rzece Tom odkrywa, że dziwnym trafem umie oddychać pod wodą, tak samo jak i jego wierny piesek. Obaj szybko wpadają w tarapaty, gdyż są świadkami ataku bandy wydr bandytów, którzy są na usługach podłego rekina młota imieniem Shark. Tomowi z trudem udaje się wydostać z ich ataku i przekonuje jedną wydrę, aby mu pomogła. Ta mówi, że wrócić do swojego świata może jedynie z pomocą wodnych dzieci i wskazuje miejsce ich pobytu, jednak potem uśmiecha się podle, gdy Tom i Toby odpływają, gdyż jest pewien, iż chłopiec nie dotrze na miejsce bezpiecznie i wpadnie po drodze w jakąś zasadzkę. A tych nie brakuje, gdyż nagle nasz bohater widzi kraba imieniem Jock, który wpadł właśnie w pułapkę na kraby zastawioną przez rybaków. Tom i Toby pomagają mu się wydostać z zasadzki, przez co zyskują dzielnego kompana. Dołącza on do nich i wraz z nimi zaczyna szukać wodnych dzieci. Trafiają do jakiegoś starego wraku, gdzie słyszą straszący ich groźny głos. Na szczęście nie jest to żaden potwór, ale paradujący dumnie w hiszpańskiej zbroi konik morski Terence, który bardzo jest zasmucony, że mało kto tutaj przypływa i nie ma za bardzo kogo straszyć. Chętnie więc dołącza do drużyny. Potem wszyscy zostają złapani w pułapkę zastawioną przez Sharka, który zamierza złapać wszystkie wodne dzieci i uczynić z nich swoich niewolników. Na szczęście z pomocą przybywa im ryba miecz w stroju słynnego d’Artagnana. Ma na imię Claude i bez wahania, niczym prawdziwy muszkieter, rzuca się do walki i ratuje naszych bohaterów. Gdy dowiaduje się, dokąd oni płyną, bez wahania do nich dołącza i razem z pieśnią na ustach docierają w końcu do siedziby wodnych dzieci. Są to dzieci ludzkie, które zamieszkały kiedyś tutaj tylko tymczasowo, ale pozostały tu już na stałe. Śpiewają one wesołą piosenkę i witają swoich gości. Do tego okazuje się, że znają oni dobrze Toma, traktują go jak brata i sam Tom doskonale się wśród nich czuje, jednak dopada go tęsknota za Ellie, którą bardzo przypomina mu jedna ze słodkich dziewczynek z plemienia wodnych dzieci. Te wyjaśniają mu, że powrót do domu nie zależy od nich, ale od Krakena, władcy podwodnego świata. Teraz jednak nie można do niego iść, trzeba czekać do jutra. Bohaterowie idą więc spać. Rano zaś odkrywają w szoku, że rekin Shark i jego banda porwali wodne dzieci. Tylko jedno z nich ocalało i teraz informuje o wszystkich naszych bohaterów. Ci rzecz jasna ruszają do Krakena i postanawiają go prosić o pomoc. Mimo pewnych problemów ze stojącymi na straży niezbyt inteligentnymi niedźwiedziami polarnymi, Tom w końcu staje przed obliczem morskiego władcy, który próbuje sprawiać groźne wrażenie, ale jest w gruncie rzeczy dobrą osobą. Kraken oznajmia, że Tom musi zostać poddany próbie i pyta, co woli? Ratować wodne dzieci, czy wrócić do swojego świata. Tom mimo wahań, wybiera to drugie i przechodzi próbę pomyślnie, pokazując wyraźnie, że nie jest egoistą. Ale musi sam dzieci uwolnić, Kraken nie zamierza mu pomagać, choć oznajmia, iż może on posłużyć się swoim sprytem i pomocą wiernych przyjaciół. Tomek sprytnie do całej akcji mobilizuje nie tylko swoich trzech kompanów, ale jeszcze strażników Krakena, którym wmawia, że sam władca nakazał im mu pomóc. Wszyscy razem więc przeprowadzają skuteczny atak na zamek Sharka, który właśnie zmusza wodne dzieci do niewolniczej pracy. Każdy z uczestników akcji wykazuje się odwagą i pomysłowości, odgrywa swoją rolę w odbiciu dzieci, a do tego jeszcze doprowadzają do tego, że zamek rekina zawala się w gruzy. Zło zostaje zatem pokonane, wszyscy świętują, ale Tom tęskni za Ellie, która skradła mu serce, dlatego też bardzo chce wrócić do niej. Kraken swoją mocą umożliwia mu to, Tom zatem wraca do swojego świata, z żalem jednak żegnając swoich nowych przyjaciół, z którymi przeżył tyle ciekawych przygód.
W prawdziwym świecie Ellie, która też pokochała Toma, bardzo rozpacza po jego rzekomej śmierci. Na szczęście pani Tipp swoją mocą ukazuje jej wizję chłopca i przekonuje ją, iż chłopiec żyje, ale robi to w taki sposób, aby jej podopieczna nie zorientowała się, że kobieta umie czarować. Dziewczynka nabiera wiary w to, że chłopiec żyje. Sam Tomek zaś wraz z Tobym postanawia wrócić do jej domu i wszystko wyjaśnić, ale zostaje złapany przez Grimesa i Majstra, którzy zmuszają go do powrotu do domu Ellie, aby go ponownie okraść. Uważają, że nikt nie pomyśli, aby byli na tyle głupi, żeby powrócić do miejsca, gdzie już raz o mało ich nie złapali, więc domu nikt nie będzie pilnował. Tom ma pomóc bandytom, ale zamiast tego przy pierwszej okazji zrzuca z hukiem ze schodów zbroję i alarmuje cały dom. Zjawiają się wówczas Ellie z wujostwem i panią Tipp. Dziewczynka cieszy się na widok chłopca, który demaskuje złodziei. Zostają oni schwytani przez służbę i oddani w ręce policji, a sam Tom zostaje bohaterem domu. Wujostwo Ellie postanawia go adoptować (wraz z Tobym, oczywiście) i urządza przyjęcie na jego cześć, podczas którego Tom, zapytany o swoje dotychczasowe losy, zwłaszcza o to, co się stało po tym, jak wskoczył do rzeki, opowiada całą przygodę znaną nam z filmu. Ludzie jednak uważają to za wytwór jego wyobraźni i patrzą na chłopca z pobłażliwością, stwierdzając przy tym też, że jak dorośnie, będzie świetnym pisarzem. Jedynie Ellie zdaje się wierzyć Tomowi, ale ona również ma wątpliwości. Tomek zatem zabiera ją ze sobą nad rzekę, pochylają się nad nią i oboje słyszą dobiegające z wody radosne głosy wodnych dzieci, a także Jocka, Terence’a i Claude’a, którzy serdecznie witają Toma oraz Ellie, o której tak wiele słyszeli. Pozdrawiają ich i składają podziękowania chłopcu za pomoc w walce z podłym rekinem Sharkiem. Ellie z radością odpowiada na pozdrowienia i rozumie już, że cała opowieść Toma jest prawdziwa, dlatego wraz z nim wraca szybko do domu, aby powiedzieć o tym wszystkim wujkowi i cioci.
Jak wspominałem, film powstał na podstawie powieści Charlesa Kingsleya, która nie tak dawno wpadła mi w ręce. Muszę jednak powiedzieć, że byłem nią nieco zawiedziony. W powieści bowiem Tom nie jest aż tak sympatyczny jak w filmie, sprawia nieraz wrażenie osoby zdemoralizowanej, która poprzez swoje przygody musi nabrać właściwego zachowania. Dodatkowo pomoc w tej sprawie okazuje mu Ellie, która odwiedza go w wodnym świecie i uczy o Bogu oraz religii chrześcijańskiej. Książka charakteryzuje się dużą religijnością, która może nieco drażnić, jeśli jednak pominąć ją, pozostanie całkiem ładna opowieść, w której biedne dziecko, poddane złym wpływom, pozostawione same sobie, potrafi robić złośliwie i głupie kawały i w ogóle nie jest zbyt miłe, ale potem poznaje wodne dzieci i przeżywa kilka przygód, inspirowanych niekiedy Biblią, aż w końcu doznaje zrozumienia tego, jak żałosne jest jego zachowanie i zmienia się. Książka jednak zawodzi tego, kto przeczytał ją po obejrzeniu filmu, bo nie ma w niej tych postaci, które tak podbijają serce widza: nie ma zatem Jocka, Terence’a ani mojego ulubieńca Claude’a, nie ma też Krakena, ani rekina Sharka i jego bandy, sama opowieść jest niekiedy nazbyt patetyczna, choć ciekawa. Do tego warto zauważyć, że Tom jako wodne dziecko pływał nago w jeziorze, co może symbolizować ponowne swoje narodziny. W filmie z kolei pływa w ubraniu, pewnie po to, aby nie gorszyć widza (z tych samych powodów Mowgli w każdej adaptacji „KSIĘGI DŻUNGLI”, żyjąc w dżungli nosi przepaskę na biodrach, a tak naprawdę chodził tam całkiem nagi). Książka zawiera w sobie, o ile dobrze pamiętam, pewien polski akcent, gdyż występuje tam jakiś uczony, Polak z pochodzenia, istny mól książkowy i uroczy ekscentryk, który raz łowi Toma w sieć na ryby i widząc go, o mało nie dostaje spazmów. Tom ucieka, a on sam poddaje się leczeniu, myśląc, że to, co zobaczył, to jakieś zwidy. Samo leczenie jest zaś opisane w sposób dość karykaturalny i zabawny zarazem, której to satyry możemy doszukać się w powieści więcej. Prócz tego należy zauważyć, że w powieści Ellie i Tom nie zostają parą, bo sam autor wyznaje, że tylko książę może poślubić księżniczkę, a Tom nie jest księciem. Beznadzieja. Za to w filmie widzimy wyraźnie ich słodkie, dziecięce zauroczenie, które na pewno z czasem przerodzi się w prawdziwą miłość. Dodaje ono smaczku do całej tej opowieści.
Zatem zdecydowanie lepszy jest film niż powieść, co się rzadko chyba na tym świecie zdarza. W filmie mamy wszystko, czego potrzeba porządnej baśni. Czyli mamy dobrego bohatera, który nie jest jednak zdemoralizowany jak w książce, choć lubi czasami korzystać z takich przyjemności jak kufel piwa, to jednak jest dobry i trudno go nie lubić. Mamy pokazanie, jak żyje on w nędzy (wielu bohaterów baśni żyje w nędzy i wydostaje się z niej dzięki przeżytym przygodom) i przy okazji mamy również rzut oka na Londyn tamtych czasów i to, jak ludzie lekceważąco podchodzili do dzieci i ich problemów, zwłaszcza w dzielnicach biedoty, gdzie jedno dziecko mniej czy więcej nie robiło nikomu różnicy i to w najgorszym tych słów znaczeniu (jawne nawiązanie do Dickensa). Mamy również tajemniczą wróżkę, panią Tipp, która przez cały film pod kilkoma postaciami zdaje się odwiedzać Toma i dodawać mu otuchy, a także częściowo się przyczynia do tego, że wychodzi on na prostą. Mamy oczywiście happy end w postaci dostatniego życia i miłości słodkiej dziewczyny (Ellie bowiem jest niesamowicie słodka, to mała i urocza blondyneczka o wyglądzie aniołka). Mamy także częsty w baśniach motyw podróży do celu, podczas którego bohater celowo lub wbrew swej woli opuszcza sobie znany świat, trafia do innego, poznaje po drodze przyjaciół, który dołączają do niego, razem tworzą dzielną drużynę, która pokonuje jakieś przeszkody, kogoś uwalnia lub zdobywa skarb i potem wszyscy żyją długo i szczęśliwe, a zawarte w ten sposób więzi przyjaźni trwają już na zawsze. Mamy też oczywiście jakiegoś drania (rekin Shark), który ma podłe zamiary wobec istot dobrych, mamy też groźnego, lecz dobrego władcę, który jednak sam nie chce mieszać się w całą tę historię i chce, aby główny bohater sam wykonał swoją misję i nie dlatego, że jemu się nie chce pomagać, ale dlatego, iż woli, aby bohater w ten sposób się czegoś nauczył. I w sumie nauka płynie z tej opowieści: trzeba walczyć ze złem, nie dawać się podłym ludziom (lub rybom xD), przyjaźń to jedna z największych wartości na świecie, bezinteresowność i dobre serce zawsze prędzej czy później zostaną nagrodzone, a kiedy masz przyjaciół i umiesz być dość sprytny, to zawsze zdołasz pokonać zło i wyjść na swoje. Być może nieco oklepany temat, ale jakże przyjemny i pasujący idealnie do tej historii.
Postacie są stworzone w sposób ciekawy, choć typowy dla tego typu historii. Tom to chłopiec dobry i sympatyczny, który mimo życia w pewnym sensie w półświatku, wciąż jest porządną osobą i kieruje się dobrymi zasadami, czyli gdy widzi krzywdę, chce pomóc. Ellie z kolei jest postacią nieco bezbarwną, typową słodką dziewuszką o dobrym sercu i wyglądzie aniołka, która jest bardziej nagrodą dla głównego bohatera za przejście pomyślnie wszystkich prób niż osobą, ale mimo wszystko bardziej mi się podoba niż w powieści, gdzie była za bardzo religijna. Tutaj religijność Ellie ograniczyli jedynie do krótkiej rozmowy pomiędzy nią a Tomem, gdy widzą razem krucyfiks i chłopiec pyta, czyja postać jest tam ukazana i czemu została przybita do krzyża. O wiele milej to brzmi niż podkreślenia w powieści, jak bardzo Bóg jest nam w życiu potrzebny. Z całym szacunkiem dla autora, ale nieco przegiął azymut. W filmie nie popełnili tego błędu i bardzo dobrze. Co do innych postaci, to można powiedzieć, że raczej nic specjalnego. Władca mórz jest dość mroczny i groźny, a do tego tajemniczy, ale sprawiedliwy. Rekin Shark jest zły do szpiku kości, do tego jak stereotypowy czarny charakter jest nerwowy i ma pod komendą głupkowatych podwładnych. Wodne dzieci są urocze i słodkie, w sumie trudno o nich coś więcej powiedzieć. Ale mimo wszystko do bajki w stylu dość baśniowym pasują idealnie. Największą jednak perełką filmu są przyjaciele Toma w wodnym świecie, czyli Jock, Terence i Claude. Pierwszy jest krabem w szkockim berecie, sympatycznym i życzliwym, drugi konikiem morskim o nieco zbyt wyszukanych manierach (zachowuje się jak angielski lord), z kolei trzeci to sympatyczny i rubaszny muszkieter w stylu d’Artagnana (nawet nosi kapelusz muszkietera, biały kołnierz i perukę w stylu francuskich peruk z XVIII wieku), mówiący z francuskim akcentem i ruszający z pomocą każdemu, kogo widzi w potrzebie. Claude szczególnie podbił moje serce, gdyż mam słabość do takich postaci, a zwłaszcza, gdy są muszkieterami. Dodatkowo w polskim dubbingu mówi on głosem rewelacyjnego polskiego aktora Jacka Czyża, co tylko potęguje moją sympatię do niego. Przyznam się, że z chęcią bym zobaczył serial animowany o jego przygodach, ale nikt póki co takiego nie stworzył.
To wszystko tworzy doskonały klimat filmu, który jeszcze urozmaicają bardzo ładne piosenki, miłe i ciepłe, wpadające w ucho, jednak i tak najbardziej wśród nich króluje piosenki „HEJ, KOKOLORUM”, którą śpiewają bohaterowie podczas swojej podróży do wodnych dzieci i po tym, jak ich uwolnili. Szczególnie podoba mi się zwrotka śpiewana przez Claude’a, w której śpiewa on tym, co dla niego oznacza „kokolorum” (czyli coś cudownego, wesołego i radosnego, co czyni nasze życie radosnym i dodaje nam sił do pójścia do przodu). A oznacza ono dla niego: ser camembert, buziak pięknej panny, podróże pełne przygód, błysk szlachetnej stali, żałoby kir dla wrogów, wierni druhowie u boku, prowadzenie ich ku zwycięstwu itd. Jednym słowem, prawdziwy muszkieter. Taki d’Artagnan w rybiej wersji. I jak tu go nie kochać? :)
Na sam koniec warto wspomnieć o obsadzie tego filmu. A jest ona ciekawa, zwłaszcza jeśli mowa o polskim dubbingu. Z aktorów wystąpili w filmie tak:
Tommy Pender jako Tom
James Mason jako Grimes
Billie Whitelaw jako pani Tipp
Bernard Cribbins jako Majster
Samantha Gates jako Ellie
Joan Greenwood jako lady Harriet (ciotka Ellie)
David Tomlinson jako sir John (wuj Harriet)
Paul Luty jako Sladd

W polskim dubbingu do filmu zaś wystąpili tacy oto aktorzy:

Filip Gębski jako Tom
Ignacy Machowski jako Grimes
Barbara Paleczny jako pani Tipp
Tadeusz Pluciński jako Majster
Dorota Lanton jako Ellie
Mirosława Morawska jako lady Harriet
Jerzy Tkaczyk jako sir. John
Juliusz Berger jako Sladd
Wojciech Szymański jako Terence (Teofil)
Ryszard Dembiński jako Jock
Jacek Czyż jako Claude
Włodzimierz Bednarski jako Kraken
Tadeusz Włudarski jako rekin Shark
Jarosław Domin jako węgorz elektryczny (pomagier rekina)
Leopold Matuszczak jako niedźwiedź polarny
Ryszard Olesiński jako wódz wydr

Zatem podsumowując, czy polecam ten film? Oczywiście. A czy też polecam książkę? Nie bardzo. Nie jest ona zła i stanowi ona uwieńczenie mojej biblioteki, jednak zdecydowanie za kanoniczną wersję przygód Toma będę zawsze uważał film i niech autor ma mi w zaświatach to za złe. Ja wolę jednak film. I lubię do niego wracać i myślę, że niejeden z was, po jego obejrzeniu, zrobi to samo i chętnie nieraz zaśpiewa z bohaterami „Hej, kokolorum!”. A co dla was oznacza ten zwrot? Zastanówcie się i śmiało piszcie. I oglądajcie film „WODNE DZIECI”, bo wart jest tego, aby go znać. Jest to przez wielu zapomniana lub nawet niekiedy niedoceniana produkcja, którą powinien znać każdy miłośnik dobrych filmów z baśniowymi motywami.


1 komentarz:

  1. Bajki przyznam się szczerze nie znam i nigdy o niej nie słyszałam, dopiero Twoja recenzja uświadomiła mi jej istnienie. :) I widzę, że bardzo dobrze to zrobiła, gdyż zachęciła mnie niejako do zapoznania się z nią w wolnej chwili, która zapewne za jakiś czas nastąpi. :) I jeszcze do tego doborowa obsada, fabuła pełna zaskakujących zwrotów akcji oraz fantastyczni bohaterowie, jak również mnóstwo nawiązań do świata realnego, to wszystko powinno zachęcić każdego do obejrzenia tej cudownej bajki. :)

    OdpowiedzUsuń

Dogtanian i muszkieterowie (1981-1982)

Muszkieterów dzielnych trzech Świat wspaniały dziś poznamy. Jeden tu za wszystkich, A wszyscy za jednego. Oddać życie każdy z nich Gotów jes...