Ponownie powracamy do naszej (a w każdym razie mojej) ulubionej Wiklinowej Zatoki. Pora dzisiaj opowiedzieć sobie o trzeciej bajce z serii przygód piżmaka Serafina i szczura Archibalda, a jest o czym opowiadać, ponieważ „ZIMA W WIKLINOWEJ ZATOCE” to po prostu rewelacyjna bajka, utrzymana w klimacie poprzednich dwóch części i posiada w sobie niesamowite piękno, któremu trudno jest się oprzeć komuś, kto raz pokochał urocze zwierzaki oraz ich niesamowite przygody, tak jak zrobiłem to ja i ta miłość wciąż we mnie trwa.
Serial ten powstał trzy lata po „POWROCIE DO WIKLINOWEJ ZATOKI”, który to, podobnie jak i jego słynny poprzednik, zdobył naprawdę bardzo pochlebne opinie ze strony zarówno widzów, jak i krytyków. Z tego więc powodu twórcom nie zostało nic innego, jak tylko iść za ciosem i wysmażyć kolejną część. Na szczęście, w przeciwieństwie do serii, których twórcy tworzą dzieła tylko dla kasy i bez najmniejszej dawki serca, tutaj było inaczej i serial zachował nie tylko klimat poprzednich części cyklu, ale również wzmocnił go sporą dawką uroku. Zrezygnowano tutaj z piosenek country, choć już w „POWROCIE DO WIKLINOWEJ ZATOKI” zaczęli wyraźnie odchodzić od nich na rzecz popu, ale jednak wciąż pewne echa country pozostały, tutaj zaś nawet echa nie ma. Mamy zamiast tego urocze piosenki pasujące doskonale do klimatu zimowego, a także do fabuły, która jest ciepłą i bardzo przyjemną produkcją dla dzieci oraz ich rodziców.
Serial dzieje się zaraz po zakończeniu poprzedniego serialu. W Wiklinowej Zatoce zbierają się różne zwierzęta, które chcą tutaj przeczekać zbliżającą się zimę. Robią przy tym tyle rabanu, a zwłaszcza gawrony, dlatego zły na nie Archibald mówi ptakom, że zima ma być niezwykle ciężka. Gawrony rozpowiadają to wszystkim zwierzakom i jedni albo opuszczają Wiklinową Zatokę, albo gromadzą olbrzymie zapasy. Prawda w końcu wychodzi na jaw, ale gawrony hałaśniki odlatują, pozostawiając jednak jednego z nich, Eryka, który nie zdążył na czas się obudzić i został sam w Wiklinowej Zatoce. Ponieważ był on adiutantem wodza gawronów, Archibald, aby go pocieszyć, mianuje go swoim adiutantem, do czego Eryk podchodzi niezwykle poważnie, może nawet aż za bardzo. Nieco później Serafin zaprasza do swojej nory susła i chomika. Oba przeszkadzają w śnie Archibalda, a zwłaszcza chomik i nasz bohater musi znaleźć sposób, aby dogadać się z nim i móc normalnie spać. Zima nadchodzi i pewnego dnia para łabędzi zostaje uwięziona na zamarzniętym jeziorze. Chce je pożreć lis, ale na szczęście Archibald i Serafin sprowadzają na pomoc dziadka Kastora i jego syna. Dwa dzielne i silne bobry pomagają im przepędzić drapieżnika, a także uwolnić oba ptaki z niewoli. Lis jednak nie zamierza rezygnować z polowań i zaczyna grasować w miejscowym kurniku. Serafin i Archibald odciągają go od kur i potem opowiadają mu o tym, iż rzekomo w pobliżu grasuje wilk. Przerażony lis ucieka, ale chwilę później zadowoleni z siebie przyjaciele słyszą wycie wilka w pobliskim lesie. Czym prędzej biorą nogi za pas i wracają do domu, gdzie czeka ich kolejna niemiła przygoda. Cecylia, córeczka Serafina i Melanii, przeziębia się. Jej tata z pomocą wiernego przyjaciela, rusza na poszukiwania lekarstwa dla niej. Po drodze zaskakuje ich jednak burza śnieżna, ale pomoc oferuje im znajoma rodzina bobrów dziadka Kastora. Z jej pomocą zdobywają lekarstwo i Cecylia wraca do zdrowia. Niedługo potem okazuje się, że Archibald wcale nie zmyślał i zima rzeczywiście jest bardzo sroga, co zaskakuje wszystkich, nawet jego samego. Mieszkańcom zatoki zaczyna brakować pożywienia. Nutria Szafir w poszukiwaniu jedzenia wraz z bliskimi wybiera się na odlegle łąki do stojącego tam stogu siana. Docierają tam też inne zwierzęta i w końcu z trudem znajdują dla siebie jedzenie. Później zaś nadchodzi powoli przedwiośnie i wtedy w Wiklinowej Zatoce zjawia się flaming Cleo, który uniesiony przez wiatr zgubił swoje stado i rodziców. Przyjaciele pomagają mu ich odnaleźć i wszystko powraca do normy.
Bajkę tę, choć jest trzecia z serii o Wiklinowej Zatoce, poznałem jako drugą, gdyż w telewizji puścili ją przed „POWROTEM DO WIKLINOWEJ ZATOKI”. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Możliwe, iż dlatego, że puszczali ją w okresie zimowym. Tak czy inaczej, jest to bajka wartościowa i ciekawa pod wieloma względami. Znowu poznajemy ciekawe życie i zwyczaje zwierząt z naszych terenów podmokłych. Wszystko to jest okraszone cudownymi piosenkami z tą czołową na czele, która mnie zawsze niesamowicie wzrusza, a zwłaszcza słowa:
Nie jesteś sam, bo tu i tam
Ktoś też o tobie myśli.
I życzy ci pogodnych snów.
Niech ci się słońce przyśni.
Pamiętam, że gdy byłem dzieckiem i czułem się samotnym, nieraz lubiłem sobie te słowa śpiewać i płakałem na nich wzruszony. Piosenkę tę wykonują znakomici artyści: Krzysztof Tyniec, Joanna Pałucka, Elżbieta Zającówna i Jacek Skubikowski. Śpiewają oni też pozostałe piosenki w serialu, a każdy odcinek zawiera jedną. Dwie śpiewa duet Joanna Pałucka i Elżbieta Zającówna, jedną sama Joanna Pałucka, dwie Jacek Skubikowski, a dwie Krzysztof Tyniec. Piosenki są świetne, rytmiczne, nieraz wzruszające, przyjemne i pasujące idealnie do klimatu zimy i sprawiają, że zima nie jest dla nas taka straszna, jak się wydaje. Warto przy tym zauważyć, że muzykę do nich skomponował sam Piotr Rubik, ale to nie jedyne znakomite nazwisko w tej produkcji. Za konsultację przyrodniczą w tym serialu odpowiadał bowiem znakomity Adam Wajrak, który jest znawcą polskiej fauny. Pamiętam do dziś gazetki „KOMIKSOWO”, które były dodawane do „GAZETY WYBORCZEJ” w soboty i zawierały komiksy z Donaldem i innymi bohaterami Disneya, a także kilka ciekawostek jak np. właśnie opowieść o jakimś zwierzątku mieszkającym w Polsce, opowieść autorstwa samego Adama Wajraka. Więcej się od niego dowiedziałem niż z encyklopedii i jeżeli on dołączył do ekipy serialu, to można być pewnym, iż połączy doskonale naukę z przyjemnością. I udało mu się to bez trudu, podobnie zresztą jak reszcie twórców.
Serial, podobnie jak jego dwaj poprzednicy, również ma 7 odcinków i tak jak poprzedni serial, ich długość to tak 15 minut. Akcja jest poprowadzona wartko i ciekawie, nie ma powodów do narzekania na nudzę. Animacja posiada taki sam styl, co poprzednie seriale i to wielki plus, bo zapewnia produkcji właściwy klimat. Dodatkowo zaletą jest powrót kilku aktorów dubbingowych z drugiej części cyklu. Znowu zatem usłyszymy Krzysztofa Tyńca w roli Archibalda oraz Cezarego Morawskiego w roli Serafina. Uważam, z całym szacunkiem do pozostałych aktorów użyczających głosu uroczemu szczurkowi, że jednak najlepszym odtwórcą tej roli był właśnie Krzysztof Tyniec. Jego głos w tej bajce bardzo przypomina mi głos Timona z „KRÓLA LWA” lub Królika Bugsa ze „ZWARIOWANYCH MELODII”, którym to postaciom wszak pan Tyniec też podstawił głos. Podobnie rzecz ma się w „POWROCIE DO WIKLINOWEJ ZATOKI”, choć tam jednak głos pana Krzysia przypominał bardziej Dżina (innego bohatera z jego głosem w polskim dubbingu), a zwłaszcza dotyczyło to piosenek. Brzmiały tak, jakby śpiewał je uroczy Dżin. Tutaj zaś brzmią, jakby śpiewał je Timon lub Królik Bugs, co może nieco bawić, ale też i zachwyca. Warto posłuchać na YouTube i samemu ocenić, czy piosenki z tego serialu i poprzedniego też, a zwłaszcza te śpiewane przez pana Krzysia są ładne. Moim zdaniem bardzo.
Jeżeli zaś mowa o dubbingu, całość obsady wygląda następująco:
Krzysztof Tyniec jako Archibald
Cezary Morawski jako Serafina
Józef Mika jako gawron Eryk oraz list
Elżbieta Kopocińska-Bednarek jako Melania (żona Serafina)
Krystyna Kozanecka jako Cecylia (córka Serafina)
Wojciech Słupiński jako Arnold (syn Serafina)
Tomasz Bednarek jako Bartek (syn Serafina) i jako pan Bóbr
Ewa Złotowska jako chomik Bąbel
Paweł Galia jako wódz gawronów Alaryk
Marek Frąckowiak jako puchacz Huczek i jako Dziadek Kastor
Obsada zatem, jak widzicie, jest wielkim atutem, podobnie jak muzyka, piosenka, animacja i rewelacyjna fabuła, która jest cały czas ciekawa i nie pozostawia nam ani chwili nudy. Bajka leciała swego czasu jako Wieczorynka na kanale TVP 1, a potem była emitowana również na TV POLONIA oraz TVP ABC. Obecnie, podobnie jak i poprzednie seriale z tej serii, można znaleźć w Internecie i serdecznie je wam polecam. Ten serial, jego dwóch poprzedników oraz dwóch następców, jakie jeszcze omówię w kolejnych recenzjach, polecam każdemu, kto kocha sympatyczne i dobre bajki z ciekawą fabułą i barwnymi postaciami, a także niesamowicie cudowną muzyką.
Serial ten powstał trzy lata po „POWROCIE DO WIKLINOWEJ ZATOKI”, który to, podobnie jak i jego słynny poprzednik, zdobył naprawdę bardzo pochlebne opinie ze strony zarówno widzów, jak i krytyków. Z tego więc powodu twórcom nie zostało nic innego, jak tylko iść za ciosem i wysmażyć kolejną część. Na szczęście, w przeciwieństwie do serii, których twórcy tworzą dzieła tylko dla kasy i bez najmniejszej dawki serca, tutaj było inaczej i serial zachował nie tylko klimat poprzednich części cyklu, ale również wzmocnił go sporą dawką uroku. Zrezygnowano tutaj z piosenek country, choć już w „POWROCIE DO WIKLINOWEJ ZATOKI” zaczęli wyraźnie odchodzić od nich na rzecz popu, ale jednak wciąż pewne echa country pozostały, tutaj zaś nawet echa nie ma. Mamy zamiast tego urocze piosenki pasujące doskonale do klimatu zimowego, a także do fabuły, która jest ciepłą i bardzo przyjemną produkcją dla dzieci oraz ich rodziców.
Serial dzieje się zaraz po zakończeniu poprzedniego serialu. W Wiklinowej Zatoce zbierają się różne zwierzęta, które chcą tutaj przeczekać zbliżającą się zimę. Robią przy tym tyle rabanu, a zwłaszcza gawrony, dlatego zły na nie Archibald mówi ptakom, że zima ma być niezwykle ciężka. Gawrony rozpowiadają to wszystkim zwierzakom i jedni albo opuszczają Wiklinową Zatokę, albo gromadzą olbrzymie zapasy. Prawda w końcu wychodzi na jaw, ale gawrony hałaśniki odlatują, pozostawiając jednak jednego z nich, Eryka, który nie zdążył na czas się obudzić i został sam w Wiklinowej Zatoce. Ponieważ był on adiutantem wodza gawronów, Archibald, aby go pocieszyć, mianuje go swoim adiutantem, do czego Eryk podchodzi niezwykle poważnie, może nawet aż za bardzo. Nieco później Serafin zaprasza do swojej nory susła i chomika. Oba przeszkadzają w śnie Archibalda, a zwłaszcza chomik i nasz bohater musi znaleźć sposób, aby dogadać się z nim i móc normalnie spać. Zima nadchodzi i pewnego dnia para łabędzi zostaje uwięziona na zamarzniętym jeziorze. Chce je pożreć lis, ale na szczęście Archibald i Serafin sprowadzają na pomoc dziadka Kastora i jego syna. Dwa dzielne i silne bobry pomagają im przepędzić drapieżnika, a także uwolnić oba ptaki z niewoli. Lis jednak nie zamierza rezygnować z polowań i zaczyna grasować w miejscowym kurniku. Serafin i Archibald odciągają go od kur i potem opowiadają mu o tym, iż rzekomo w pobliżu grasuje wilk. Przerażony lis ucieka, ale chwilę później zadowoleni z siebie przyjaciele słyszą wycie wilka w pobliskim lesie. Czym prędzej biorą nogi za pas i wracają do domu, gdzie czeka ich kolejna niemiła przygoda. Cecylia, córeczka Serafina i Melanii, przeziębia się. Jej tata z pomocą wiernego przyjaciela, rusza na poszukiwania lekarstwa dla niej. Po drodze zaskakuje ich jednak burza śnieżna, ale pomoc oferuje im znajoma rodzina bobrów dziadka Kastora. Z jej pomocą zdobywają lekarstwo i Cecylia wraca do zdrowia. Niedługo potem okazuje się, że Archibald wcale nie zmyślał i zima rzeczywiście jest bardzo sroga, co zaskakuje wszystkich, nawet jego samego. Mieszkańcom zatoki zaczyna brakować pożywienia. Nutria Szafir w poszukiwaniu jedzenia wraz z bliskimi wybiera się na odlegle łąki do stojącego tam stogu siana. Docierają tam też inne zwierzęta i w końcu z trudem znajdują dla siebie jedzenie. Później zaś nadchodzi powoli przedwiośnie i wtedy w Wiklinowej Zatoce zjawia się flaming Cleo, który uniesiony przez wiatr zgubił swoje stado i rodziców. Przyjaciele pomagają mu ich odnaleźć i wszystko powraca do normy.
Bajkę tę, choć jest trzecia z serii o Wiklinowej Zatoce, poznałem jako drugą, gdyż w telewizji puścili ją przed „POWROTEM DO WIKLINOWEJ ZATOKI”. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Możliwe, iż dlatego, że puszczali ją w okresie zimowym. Tak czy inaczej, jest to bajka wartościowa i ciekawa pod wieloma względami. Znowu poznajemy ciekawe życie i zwyczaje zwierząt z naszych terenów podmokłych. Wszystko to jest okraszone cudownymi piosenkami z tą czołową na czele, która mnie zawsze niesamowicie wzrusza, a zwłaszcza słowa:
Nie jesteś sam, bo tu i tam
Ktoś też o tobie myśli.
I życzy ci pogodnych snów.
Niech ci się słońce przyśni.
Pamiętam, że gdy byłem dzieckiem i czułem się samotnym, nieraz lubiłem sobie te słowa śpiewać i płakałem na nich wzruszony. Piosenkę tę wykonują znakomici artyści: Krzysztof Tyniec, Joanna Pałucka, Elżbieta Zającówna i Jacek Skubikowski. Śpiewają oni też pozostałe piosenki w serialu, a każdy odcinek zawiera jedną. Dwie śpiewa duet Joanna Pałucka i Elżbieta Zającówna, jedną sama Joanna Pałucka, dwie Jacek Skubikowski, a dwie Krzysztof Tyniec. Piosenki są świetne, rytmiczne, nieraz wzruszające, przyjemne i pasujące idealnie do klimatu zimy i sprawiają, że zima nie jest dla nas taka straszna, jak się wydaje. Warto przy tym zauważyć, że muzykę do nich skomponował sam Piotr Rubik, ale to nie jedyne znakomite nazwisko w tej produkcji. Za konsultację przyrodniczą w tym serialu odpowiadał bowiem znakomity Adam Wajrak, który jest znawcą polskiej fauny. Pamiętam do dziś gazetki „KOMIKSOWO”, które były dodawane do „GAZETY WYBORCZEJ” w soboty i zawierały komiksy z Donaldem i innymi bohaterami Disneya, a także kilka ciekawostek jak np. właśnie opowieść o jakimś zwierzątku mieszkającym w Polsce, opowieść autorstwa samego Adama Wajraka. Więcej się od niego dowiedziałem niż z encyklopedii i jeżeli on dołączył do ekipy serialu, to można być pewnym, iż połączy doskonale naukę z przyjemnością. I udało mu się to bez trudu, podobnie zresztą jak reszcie twórców.
Serial, podobnie jak jego dwaj poprzednicy, również ma 7 odcinków i tak jak poprzedni serial, ich długość to tak 15 minut. Akcja jest poprowadzona wartko i ciekawie, nie ma powodów do narzekania na nudzę. Animacja posiada taki sam styl, co poprzednie seriale i to wielki plus, bo zapewnia produkcji właściwy klimat. Dodatkowo zaletą jest powrót kilku aktorów dubbingowych z drugiej części cyklu. Znowu zatem usłyszymy Krzysztofa Tyńca w roli Archibalda oraz Cezarego Morawskiego w roli Serafina. Uważam, z całym szacunkiem do pozostałych aktorów użyczających głosu uroczemu szczurkowi, że jednak najlepszym odtwórcą tej roli był właśnie Krzysztof Tyniec. Jego głos w tej bajce bardzo przypomina mi głos Timona z „KRÓLA LWA” lub Królika Bugsa ze „ZWARIOWANYCH MELODII”, którym to postaciom wszak pan Tyniec też podstawił głos. Podobnie rzecz ma się w „POWROCIE DO WIKLINOWEJ ZATOKI”, choć tam jednak głos pana Krzysia przypominał bardziej Dżina (innego bohatera z jego głosem w polskim dubbingu), a zwłaszcza dotyczyło to piosenek. Brzmiały tak, jakby śpiewał je uroczy Dżin. Tutaj zaś brzmią, jakby śpiewał je Timon lub Królik Bugs, co może nieco bawić, ale też i zachwyca. Warto posłuchać na YouTube i samemu ocenić, czy piosenki z tego serialu i poprzedniego też, a zwłaszcza te śpiewane przez pana Krzysia są ładne. Moim zdaniem bardzo.
Jeżeli zaś mowa o dubbingu, całość obsady wygląda następująco:
Krzysztof Tyniec jako Archibald
Cezary Morawski jako Serafina
Józef Mika jako gawron Eryk oraz list
Elżbieta Kopocińska-Bednarek jako Melania (żona Serafina)
Krystyna Kozanecka jako Cecylia (córka Serafina)
Wojciech Słupiński jako Arnold (syn Serafina)
Tomasz Bednarek jako Bartek (syn Serafina) i jako pan Bóbr
Ewa Złotowska jako chomik Bąbel
Paweł Galia jako wódz gawronów Alaryk
Marek Frąckowiak jako puchacz Huczek i jako Dziadek Kastor
Obsada zatem, jak widzicie, jest wielkim atutem, podobnie jak muzyka, piosenka, animacja i rewelacyjna fabuła, która jest cały czas ciekawa i nie pozostawia nam ani chwili nudy. Bajka leciała swego czasu jako Wieczorynka na kanale TVP 1, a potem była emitowana również na TV POLONIA oraz TVP ABC. Obecnie, podobnie jak i poprzednie seriale z tej serii, można znaleźć w Internecie i serdecznie je wam polecam. Ten serial, jego dwóch poprzedników oraz dwóch następców, jakie jeszcze omówię w kolejnych recenzjach, polecam każdemu, kto kocha sympatyczne i dobre bajki z ciekawą fabułą i barwnymi postaciami, a także niesamowicie cudowną muzyką.
Coraz bardziej zachęcasz mnie do obejrzenia tego serialu, gdyż wydaje mi się on coraz ciekawszy, a recenzja jeszcze bardziej zachęca do obejrzenia i zapoznania się z jego fabułą, która robi się bardzo wciągająca. A jeszcze dodatkowo taka doborowa obsada dubbingowa i do tego jeszcze fascynujące, na pewno piękne piosenki mogą przyciągać także i starszych widzów, którzy na pewno z nutką nostalgii przypomną sobie czasy beztroskiego dzieciństwa i oglądania takowych bajek w paśmie "Wieczorynki". Będą dla nich także świetną odskocznią od codziennych obowiązków, a dla młodszych widzów świetną rozrywką przed snem. :)
OdpowiedzUsuń