Jest wiele filmów i bajek o przygodach króla Artura i jego Rycerzy Okrągłego Stołu. Niektóre z tych produkcji są dla młodzieży i opowiadają o losach jakiegoś współczesnego bohatera, który trafia do średniowiecza i zostaje dworzaninem, a potem rycerzem króla Artura i zanim wróci do swoich czasów, przeżywa cały szereg niesamowitych i ciekawych przygód. Są również opowieści o dziewczynach o bojowym charakterze, które marzą o tym, aby zostać muszkieterem czy też innym rycerzem walczącym o sprawiedliwość, co biorąc pod uwagę czasy, w jakich się znalazły, jest mało prawdopodobne, a właściwie niemożliwe, gdyż ten przywilej jest przeznaczony tylko dla mężczyzn, lecz mimo to, dzięki szeregowi niezwykłych zdarzeń i dokonaniu bohaterskich czynów bohaterki te spełniają swoje marzenia. Dotyczy to głównie muszkieterów, gdyż powstało kilka produkcji o losach córki d’Artagnana, która marzy o tym, aby pójść w ślady ojca. Ja znam osobiście dwie filmowe i jedną animowaną, gdzie rolę córki słynnego muszkietera zagrała sama Barbie. Mało jest jednak produkcji, które pokazują losy dziewczyny marzącej o byciu rycerzem i która to dziewczyna nie pasuje do swoich czasów i chwilami sprawia wrażenie dziewczyny z XX wieku zamkniętej w ponurych czasach średniowiecza. To jest właśnie jedna z takich produkcji i nie wiem, czy nie jedyna. Tak czy inaczej, ten film to opowieść, której z pewnością nie znajdziecie w żadnych legendach arturiańskich, a szkoda, bo jest naprawdę ciekawa. I choć jako dorosły dostrzegam kilka wad tej animacji, to jednak mimo wszystko wciąż mam do niej ogromny sentyment, na co w pełni zasługuje i warto by się chyba było dowiedzieć, dlaczego.
Akcja rozpoczyna się w czasach króla Artura. Jeden z jego rycerzy, sir. Lionel ma żonę, lady Julianę oraz córkę, Kylie, która marzy o tym, aby kiedyś zostać rycerzem jak jej tata. Ojciec nieraz opowiada jej o przygodach króla Artura i jego wiernych rycerzy i kibicuje córce, choć matka uważa, że zdecydowanie przesada i kobiety nie mogą być rycerzami i to jeszcze Okrągłego Stołu. Sir. Lionel wyjeżdża pewnego dnia do Camelot, siedziby króla Artura, w której zbierają się wszyscy jego wierni rycerzy. Władca bowiem chce rozdać każdemu z nich ziemię, na których będą sprawować władzę. Ma to być nagroda za wierną służbę. Jeden z rycerzy, sir. Ruber zostaje pominięty, ponieważ, jak słusznie zauważa króla, troszczy się on tylko o siebie. Ruber wściekły wyraźnie zaczyna grozić władcy, w którego obronie występuje sir. Lionel, a gdy zdrajca zaczyna mówić wprost, że pora zmienić króla i najlepiej, jakby to on zasiadł na tronie, Lionel mówi: „Nie będę służyć samozwańcowi”. Ruber rzuca się więc na Artura z maczugą i próbuje go zabić. Kilku rycerzy próbuje bronić władcy, ale zostaje brutalnie odepchniętych przez napastnika, którego ostatecznie pokonuje sam Artur z pomocą swojego magicznego miecza Excalibura. Wściekły i ranny Ruber ucieka, a rycerzy z przerażeniem odkrywają, że sir. Lionel, uderzony i odepchnięty przez zdrajcę, upadł głową na posadzkę i w wyniku tego zginął. Artur załamany urządza honorowy pogrzeb wiernemu rycerzowi i przyjeżdża do jego żony i córki, którym oddaje honory, oświadcza im, że odtąd zamek Camelot zawsze mogą traktować jak swój dom, a także wygłasza mowę pochwalną na cześć Lionela. Żałoba żony i córki poległego wojownika jest ogromna.
Mija dziesięć lat, Kylie dorasta i powoli utwierdza się w przekonaniu, że chce być rycerzem i pójść w ślady ojca. W królestwie panuje póki co pokój, ale pewnego dnia do sali z Okrągłym Stołem wpada wielki gryf, który rani króla i kradnie mu Excalibur. Czarodziej Merlin, wierny doradca i przyjaciel Artura, posyła swego pomocnika, sokoła Srebnoskrzydłego, aby odebrał napastnikowi miecz. Wykorzystując zwinność i szybkość mały sokolik pokonuje gryfa i wytrąca mu miecz z łap. Miecz ląduje w samym środku Zakazanego Lasu, który ma w sobie mnóstwo magii. Gryf nie jest w stanie go odzyskać i wściekły odlatuje. Po całym kraju zostaje rozgłoszona wieść o kradzieży Excalibura. Kylie chce jechać na jego poszukiwania, ale matka uważa, że to zadanie rycerzy i każe mierzyć jej nową sukienkę, która ma być na jej ślub. Kylie nie umie się z nią dogadać i jest cała załamana tym, iż matka jej nie rozumie. Chwilę później dom obu kobiet napada sir. Ruber i jego bandyci. Biorę domowników do niewoli i Ruber wyjawia, jaki ma plan. Chce zdobyć Camelot i obalić króla. Żeby to zrobić, potrzebuje pomocy lady Juliany, gdyż ona może swobodnie przyjeżdżać do zamku, kiedy tylko zechce. Jeżeli więc dołączy do jego ludzi, wtedy straże ich przepuszczą i wejdą do zamku bez szturmu. Juliana odmawia pomocy, ale Ruber straszy ją zabiciem Kylie i oświadcza, że puści jej córkę wolno, jeżeli Juliana posłusznie zrobi to, czego on chce. Kobieta jest zmuszona ulec szantażowi. Ruber zaś wrzuca do studni eliksir kupiony od wiedźmy i wrzuca po kolei do niej wszystkich swoich ludzi wraz z ich bronią. Wyskakują oni wtedy jako metalowe monstra z różną bronią, dwa razy silniejsze niż normalnie i dwa razy sprawniejsze w boju. Prócz tego wrzuca tam koguta i topór, przez co kogut staje się stworem z toporem zamiast dziobu. Podczas tej całej przemiany Kylie udaje się wymknąć i na polecenie matki postanawia dotrzeć do Camelot i uprzedzić króla o planie Rubera. Przedtem jednak jest jeszcze świadkiem, jak Ruber rozmawia z gryfem, który miał dla niego ukraść Excalibur. Dowiaduje się od niego, że stwór zgubił miecz nad Zakazanym Lasem i Ruber postanawia go odzyskać. Niestety, łotr odkrywa ucieczkę Kylie i posyła za nią kilku swoich ludzi. Kylie mknie konno przed siebie, ale zamiast w stronę Camelot ucieka w przeciwnym kierunku, w stronę Zakazanego Lasu. Przed lasem jej koń zrzuca ją z grzbietu i ucieka, przerażony złą magią bijącą spomiędzy drzew. Dziewczyna, choć boi się tego miejsca, chowa się w gęstwinie, ale ludzie Rubera idą za nią. Przerażona trafia nad jezioro, gdzie pewien młodzieniec imieniem Garett łowi ryby z pomocą sokoła. Gdy zjawiają się ludzie Rubera, chłopak i jego pomocnik pokonują ich bez trudu. Kylie odkrywa, że Garrett jest niewidomy, a mimo to doskonale sobie radzi w życiu w lesie, w czym mu pomaga sokół. Odkrywa też, że sokół Garretta to Srebrnoskrzydły i przypominając sobie opowieść gryfa rozumie, iż to on pozbawił stwora miecza króla Artura i wie, gdzie można go znaleźć. Garrett z sokołem postanawiają znaleźć miecz, a Kylie, nieco wbrew woli niewidomego rybaka, dołącza do nich. Nie wiedzą, że obserwuje ich Szablodzioby, czyli kogut Kylie po przemianie, który informuje o wszystkim Rubera, poszukującego właśnie miecza w lesie. Ruber postanawia więc śledzić naszych bohaterów.
Garrett i Kylie docierają do części lasu, zwanej Krainą Smoków. Dość szybko natykają się na dość niezwykłego stwora: smoka o dwóch głowach, który w sumie wygląda tak, jakby dwa smoki ktoś przeciął na pół, a potem złączył ze sobą po jednej połówce każdego z nich w jedną całość. Smok ten, a właściwie dwa złączone ze sobą w jedno, nazywają się Devon i Cornwall i są przyjaciółmi w sumie z musu, ponieważ trudno jest im się ze sobą dogadać. Chwilę później naszych bohaterów atakują groźne i złe smoki. Devon i Cornwall wskazują im bezpieczne miejsce, w którym chowają się nie tylko przed smokami, ale też i Ruberem i jego ludźmi. Bohaterowie ukrywają się w tunelu, do którego trafiają i powoli wychodzą z Krainy Smoków, ale Devon i Cornwall nie chcą ich opuszczać, gdyż pomagając Kylie i Garrettowi złamali zasady smoków, czyli zakaz pomagania ludziom. Za namową Kylie ostatecznie Garrett zgadza się na to, aby smoki ruszyły z nimi. Ruber zaś zabija jednego smoka i przerabia go na pieczeń, zakłada obóz i posyła gryfa, aby obserwował naszych bohaterów z bezpiecznej odległości. Kylie i jej towarzysze nie wiedzą o tym, dlatego, gdy nadchodzi zmrok, spokojnie zakładają obozowisko. Przy okazji Garrett jest w szoku, kiedy dowiaduje się od Kylie, że jej ojcem jest sir. Lionel. Wyjawia dziewczynie, że znał jej ojca. Swego czasu, jako dziecko był stajennym i pewnego dnia, gdy wybuchł pożar, pobiegł ratować konie, ale jeden z nich uderzył go kopytami w oczy i pozbawił w ten sposób wzroku. To właśnie sir. Lionel pomógł mu wtedy odzyskać wiarę w siebie i nauczył walczyć, pomimo ślepoty. Po jego śmierci Garrett zamieszkał w Zakazanym Lesie, ponieważ tylko tam nie czuje się odmieńcem. Kylie zaczyna go coraz bardziej lubić.
Następnego dnia bohaterowie docierają do miejsca, gdzie gryf upuścił miecz, ale nie znajdują go tam, tylko pas od niego. Na ziemi widnieją ślady dwóch ogromnych stóp. Garrett uważa, że to właściciel tych stóp zabrał miecz. Kylie narzeka na chłopaka, że gdyby nie zatrzymali się na noc, mieliby już miecz w swoich rękach. Niestety, chwilę później z powodu gadulstwa dziewczyny, Garrett traci czujność i zostaje postrzelony przez zbliżającego się Rubera strzałą w bok. Kylie przerażona pomaga chłopakowi uciec i przy okazji wymyśla podstęp, w wyniku którego drzewa, będące żywe w tej części lasu, atakują Rubera i jego ludzi. Kylie i kompania uciekają w bezpieczne miejsce. Tam dziewczyna załamana opatruje rany przyjaciela, czując się okropnie z tym, że to przez nią został on ranny. Na szczęście liście, którymi go opatruje są magiczne i dość szybko chłopak wraca do zdrowia. Prócz tego Garrett i Kylie wyznają sobie miłość. Gdy młodzieniec odzyskuje siły, ruszają dalej i natrafiają się w końcu na właściciela wielkich śladów stóp, którym jest kamienny olbrzym Ork. Upuszcza on pochwę od Excalibura i już nie ma wątpliwości, że to on go ma. Idą więc tam i odkrywają, że skalniak zrobił z miecza wykałaczkę. Korzystają z okazji, iż zasnął i odbierają mu miecz, ale zaraz potem natykają się na Rubera i jego bandę. Na szczęście zaspany Ork kieruje swój gniew na napastników, a drużyna naszych bohaterów z trudem ucieka z mieczem. Zadowoleni kierują swoje kroki w kierunku wyjścia z Zakazanego Lasu, ale gdy tam docierają, Garrett nie zgadza się iść z Kylie. Mówi, że jej świat nie jest jego światem i woli pozostać w lesie, bo w świecie, gdzie wszyscy widzą, on będzie zawsze gorszy i ona prędzej czy później zacznie także tak na niego patrzeć. Kylie jest załamana i choć początkowo chce iść jedynie z Devonem i Cornwallem, po chwili postanawia wrócić po ukochanego. Nie zdążyła tego zrobić, gdyż dopadają ją Ruber i jego ludzie. Dobre smoki szybko się chowają za skałami i obserwują, co się dzieje. Widzą, jak Ruber za pomocą mikstury od wiedźmy (tej samej mikstury, którą pozamieniał swoich ludzi w metalowe monstra) przyspawał sobie miecz do prawej dłoni, aż stają się w ten sposób jednością. Dzięki temu chce mieć pewność, że nikt mu miecza nie zdoła odebrać. Zadowolony wrzuca Kylie do wozu, gdzie jest jej matka i oświadcza obu kobietom, że Kylie zginie, jeżeli Juliana nie pomoże mu dostać się do Camelot.
Devon i Cornwall informują o wszystkim Garretta i Srebrnoskrzydłego. Cała czwórka postanawia ratować dziewczynę. Przy okazji też oba smoki odkrywają, dlaczego wcześniej nie mogły latać i ziać ogniem. Były bowiem zawsze ze sobą skłócone i dlatego nie potrafiły ze sobą współpracować. Teraz jednak, połączone wspólnym celem uratowania Kylie i dołożenia Ruberowi, potrafią wykorzystać te smocze umiejętności. Garrett uświadamia im to w chwili, gdy znowu zaczynają się kłócić i spadają z wysokości w dół. Namawia ich do tego, aby przestali się już w końcu kłócić, jeżeli chcą uratować przyjaciółkę. Tymczasem Ruber z wozami pełnymi swoich ludzi dociera do Camelot. Ponieważ na jednym z wozów jest lady Juliana, brama zostaje otwarta. Artur dowiedziawszy się o jej przybyciu, idzie do sali z Okrągłym Stołem, aby z nią porozmawiać. Tymczasem Kylie udaje się rozciąć swoje więzy z pomocą Szablodzioba, który załamany tym, co zrobił Ruber i tym, że uwięził jego żonę, naczelną kurę oraz skrzywdził jego panią, uwalnia ją i pomaga jej ostrzec rycerzy. Jest już jednak za późno, ludzie Rubera są na dziedzińcu i rzucają się na wojowników Artura, bez trudu ich stawiając im opór za pomocą swoich niezwykłych właściwości. Do tego Ruber wdziera się do zamku. Kylie postanawia mu przeszkodzić i uratować króla, zostaje jednak osaczona przez dwóch przeciwników. Na szczęście ratuje ją Garrett, który przylatuje na grzbiecie Devona i Cornwalla. Z ich pomocą pokonuje przeciwników, po czym dociera z dziewczyną do stajni, gdzie znajduje się tajne przejście do sali z Okrągłym Stołem, w której Ruber zaczaił się właśnie na Artura i zamierza go zabić. Oboje docierają tam w ostatniej chwili, po czym Kylie krzycząc: „Hej, Ruber! Nie będę służyć samozwańcowi!”, leci na belce przywiązanej sznurami, powala łotra na ziemię i ratuje króla, oboje jednak lądują w królewskim ogrodzie, tuż przy kamieniu, z którego kiedyś Artur wydobył swój miecz. Tymczasem Devon i Cornwall ratują Srebrnoskrzydłego z łap gryfa, a Szablodziób ratuje lady Julianę przed ludźmi Rubera. Sam Ruber zaś próbuje zabić Kylie, ale pomaga jej Garrett, który jednak z powodu ślepoty nie stanowi poważnego przeciwnika dla łotra. Na szczęście zakochani wpadają na pomysł. Obejmują się i czekają na cios Rubera, który próbuje zabić ich oboje naraz. Uchylają się i cios trafia w kamień. W ten sposób miecz znowu wbija się w skałę, a ponieważ Ruber nie jest prawowitym władcą, nie może go wydobyć ponownie. Magia miecza zabija go, a także zdejmuje czar z jego ludzi, którzy znowu stają się zwykłymi bandytami, których aresztuje straż króla. Moc miecza także zdejmuje czar z Devona i Cornwalla, którzy stają się dwoma osobnymi smokami, ale nie są tym tak zachwyceni, jak zawsze marzyli, dlatego obejmują się i moc miecza ponownie ich ze sobą łączy. Zaraz potem król Artur, który dzięki mocy Excalibura odzyskuje siły, wydobywa miecz ze skały.
Następnego dnia odbywa się ślub Garretta i Kylie. Dziewczyna bierze w nim udział ubrana w białą suknię, którą uszyła jej mama (tę samą, którą nie chciała przymierzać nieco wcześniej w filmie). Na ceremonii są obecni Szablodziób, teraz już jako zwykły Kogut, wraz z żoną, a także Devon i Cornwall, którzy są obecni honorowymi mieszkańcami Camelot. Juliana wręcz córce tarczę jej ojca, mówiąc przy tym, że jest z niej bardzo dumna. Po ceremonii ślubnej Garrett i Kylie otrzymują tytuły sir. Garrett i lady Kylie, a dodatkowo zostają rycerzami Okrągłego Stołu. Potem odbywa się wielkie przyjęcie, na którym zakochani całują się czule i potem odjeżdżają na koniu z doczepioną do niego drewnianą tabliczką z napisem „NOWOŻEŃCY”. Merlin zaś gratuluje Srebrnoskrzydłemu dobrze wykonanego zadania i z uśmiechem obserwuje zakochanych, w duchu bardzo im kibicując.
Film zdobył dość negatywne recenzje krytyków, a zwłaszcza objechał go ten słynny YouTuber Nostalgia Critic, który kpił z niego w żywe oczy, czepiając się praktycznie wszystkie i obsadzając Kylie na liście Top 11 Idiotek w Opałach. Ja osobiście jestem zdania, iż krytyka ta jest mocno przesadzona. Oczywiście jako dorosły dostrzegam to, czego jako dziecko nie widziałem, czyli to, że film ma niekiedy naprawdę kiczowate pomysły. Choćby zamiana ludzi Rubera w metalowe stwory z bronią zamiast rąk. Dość dziwaczny pomysł i niezbyt pasujący do przygód króla Artura i jego rycerzy. Podobnie również sprawa się tyczy żartów, które nie bardzo zrozumie dziecięcy widz. Przykładowo w scenie swojej piosenki Devon i Cornwald przybierają różne postacie, nawiązujące do kilku znanych filmów, w tym do „PIŁY”, a także pod koniec swego utworu przybierają postać Elvisa Presleya. Sądzę, że żarty te nie bardzo pasują do bajki dziejącej się w czasach średniowiecza, ale można to jakoś wybaczyć twórcom, biorąc pod uwagę fakt, że jest to bajka dla dzieci i jako taka ma większe przywileje niż poważny film dla dorosłych. Dość głupawo chwilami wypadają sceny z udziałem Koguta i jego żony, w których widzimy najpierw, jak Kogut podrywa inne kury i dostaje łomot od swojej grubej i mało atrakcyjnej żony, a potem jako Szablodzioby pomaga przez pewien czas Ruberowi tylko po to, aby ostatecznie stanąć po stronie głównych bohaterów, bo wzięły go wyrzuty sumienia. Chyba te żarty miały rozbawić najmłodszych widzów, choć i tak są lepsze od tego, co widzimy w jaskini Orka. Kiedy Kylie i kompania wykradają miecz, Ruber i gryf chcą im przeszkodzić, ale wtedy Ork siada na nich swoim zadkiem, a oni wydostają się spod niego tylko dlatego, że ten... puścił bąka. Dzieci może to rozbawi, ale dorosły widz raczej będzie się czuł lekko zniesmaczony. Również sama Kylie, tak mocno zjechana przez Nostalgię Critica, może rzeczywiście denerwować, ale tylko przez pewien czas. Kiedy w trakcie filmu nabiera nieco pokory i dystansu do samej siebie, a pod koniec filmu ramię w ramię z Garrettem pokonują Rubera, wtedy zdecydowanie zyskuje naszą sympatię i choć początkowo jest typową idiotką w opałach, to z czasem zmienia się na lepsze.
Film oczywiście posiada swoje plusy, choćby w postaci żartów, które też bywają na poziomie. Choćby taka, że kiedy Cornwald dostrzega czaszkę i mówi: „To chyba wujek Yorick”, Devon podnosi ją i naśladując Hamleta, mówi: „Och, biedny Yorick. Dobrze go znałem”, co oczywiście parodiuje słynny monolog z czaszką. Ten żart mnie szczególnie ubawił, zwłaszcza jako starszego widza. Muszę zauważyć, że gdy byłem dzieckiem, to był dla mnie pierwszy przypadek, gdy zetknąłem się z tym monologiem z jego właściwym początkiem, bo zwykle w bajkach, gdy ktoś parodiował Hamleta, to trzymając czaszkę mówił: „Być albo nie być”, a jak wiemy, to nie jest monolog z czaszką. Tutaj przynajmniej twórcy pokazali właściwą parodię właściwego monologu i już za samo to wielki plus dla nich. To oczywiście taki żart dla kumatych, ale kilka więcej się tutaj znalazło. Kylie w jednej scenie mówi do matki, że chce ratować Camelot, a także przeżywać przygody, bronić pokrzywdzonych i ratować niewiasty w opresji. Brzmi to zabawnie, zwłaszcza, iż sama jest niewiastą i przez większość filmu jest w opresji. Dobrym żartem dla kumatych jest to, że w polskim dubbingu gryf mówi głosem Toadiego z „GUMISIÓW”, co brzmi naprawdę zabawnie, zwłaszcza w zestawieniu z jego wielkim wzrostem. Ale to już zasługa polskich twórców, którzy zadbali o to, aby obsada filmowa w polskiej wersji językowej była jak najlepsza. Ale o tym za chwilę.
Nie chcę się znęcać nad filmem, dlatego wspomnę o tym szybko i raz dwa. Uważam, że Ork wygenerowany komputerowo w tym filmie, który jest rysowany animacją tradycyjną, nie jest zbyt dobrym pomysłem. Dziwacznie wyglądają zestawieni ze sobą animowani tradycyjnie bohaterowie i wygenerowany za pomocą komputera kamienny olbrzym. Co jak co, ale to sprawia dość dziwaczne wrażenie. Mimo to pozostałe część animacji jest moim zdaniem genialna. Animacja jest poważna, czujemy tutaj powagę sytuacji tam, gdzie być powinna ona zachowana. Dodatkowo jeszcze wielki plus dla animatorów za Devona i Cornwalla, którzy nie wyglądają jak zwykły smok z dwiema głowami, tylko jak dwa smoki, które ktoś przeciął na pół, wziął po połówce każdego smoka i złączył je w jedną całość. Dzięki temu mamy wrażenie, że to nie jedna, lecz dwie osoby, które los ze sobą złośliwie połączył w jedną osobę i w sumie... Tak właśnie jest. I to twórcom wyszło naprawdę dobrze. Jeśli zaś chodzi o fabułę, to pomimo kilku braków jest naprawdę dobra. Co prawda trochę mało mamy na ekranie króla Artura i czarodzieja Merlina, ale cóż... Może właśnie tyle oni są potrzebni na ekranie, ile ich widzimy na nim? Tak czy inaczej, film jest naprawdę dobry i choć mógłby być lepszy, to jednak nie ma co się nad nim pastwić.
Film został wyprodukowany przez wytwórnię Warner Bross jako musical i jako taki posiada w sporo dość sporo piosenek, które w większości są naprawdę dobre. Tylko do piosenka Rubera bym się uczepił, bo brzmi dość głupio, w końcu bohater tylko się w niej chwali, jaki jest zły i jak go to cieszy, co już słyszeliśmy chyba w niejednej bajce. Dodatkowo też mówi w niej o swoim planie, ale to można było zrobić bez piosenki. Można się jeszcze uczepić piosenki „MODLITWA”, w której Juliana śpiewa o tym, aby duch Lionela strzegł ich córki w jej podróży. Piosenka sama w sobie jest piękna, ale leci w dziwnej nieco scenie: kiedy Kylie ucieka przed ludźmi Rubera, którzy ścigają ją i próbują zabić. Wydawałoby się, że taka piosenka powinna mieć inną scenerię np. wspomnienia matki na temat córki, gdy ta była dzieckiem i gdy jej ojciec, a mąż matki jeszcze żył. Ale cóż... Twórcy taką mieli wizję, a nie inną. Niech już tak będzie. Warto tak, swoją drogą, zauważyć, że w oryginale piosenkę tę śpiewa sama Celine Dion. W polskiej wersji językowej zaś Olga Bończyk. A skoro mowa o piosenkach, to warto zauważyć te w polskim dubbingu. Do śpiewania piosenek głównych bohaterów zatrudniono dwie najbardziej popularne wtedy osoby: Natalię Kukulską i Andrzeja „Piaska” Piasecznego. Pierwsze z nich śpiewa piosenkę Kylie „NIECH NIESIE MNIE”, z kolei drugie z nich śpiewa piosenkę „ZNAM DROGĘ SWĄ”, a oboje w duecie zaśpiewali miłosny duet naszych bohaterów, zatytułowany: „JESTEŚ BLISKO MNIE”. Wszystkie te trzy piosenki, a zwłaszcza ostatnia z nich, były wiele razy puszczane w telewizji i w radiu, promując ten film najpierw w kinach, a potem na kasetach VHS. Ja sam pamiętam, że miałem na kasecie VHS tę bajkę i tam po napisach końcowych był polski teledysk do piosenki „JESTEŚ BLISKO MNIE” śpiewanej przez Natalię Kukulską i Piaska. Piosenka rewelacyjna i trochę szkoda, że cały film taki nie jest, ale mimo to go lubię, choć jako dorosły dostrzegam w nim kilka wad. Swoją drogą, film powstał na podstawie książki Very Chapman „MŁODA DAMA KRÓLA”. Nie wiem, czy jest wydawana ona po polsku, prawdopodobnie nie, ale z wielką chęcią bym kiedyś porównał literacki oryginał do filmowej adaptacji.
Warto na koniec wspomnieć o dubbingu do tego filmu, a jest co tutaj wymieniać. W oryginale wystąpili tacy znakomici aktorzy, jak np. Pierce Brosman jako król Artur, Gary Oldman jako Ruber, Gabriel Byrne jako sir. Lionel, Jane Seymour jako lady Juliana, Cary Elwes jako Garret, a także znakomity komik Eric Idle jako Devon. Z kolei w polskim dubbingu też nie mamy się czego wstydzić, bo role tutaj dostali naprawdę znakomici aktorzy. Oto oni:
Katarzyna Tatarak jako Kylie
Natalia Kukulska jako Kylie (śpiew)
Robert Czebotar jako Garret
Andrzej „Piasek” Piaseczny jako Garret (śpiew)
Krzysztof Kołbasiuk jako Ruber
Emilian Kamiński jako Devon
Marian Opania jako Cornwall
Andrzej Arciszewski jako Gryf
Barbara Bursztynowicz jako Juliana
Olga Bończyk jako Juliana (śpiew)
Wojciech Szymański jako Szablodzioby
Krzysztof Kolberger jako król Artur
Andrzej Tomecki jako Merlin
Andrzej Ferenc jako Lionel
Joanna Jabłczyńska jako mała Kylie
Film jest naprawdę dobry, choć rzeczywiście ma słabe momenty i kilka z nich jest tak kiepskich, że nie pasuje do naprawdę dobrej całości. A elementy humoru nie zawsze bawią widza tak, jakby twórcy tego chcieli. Mimo wszystko to, co w tym filmie jest dobre, jest dobre cały czas, nawet po latach. A większość rzeczy w tym filmie jest naprawdę dobrych. Dlatego serdecznie polecam go wszystkim miłośnikom dobrego kina pełnego przygód, akcji, humoru, ładnych piosenek i naprawdę ciekawych bohaterów. I jestem pewien, że po jego obejrzeniu niejeden z nas poczuje się znowu jak dzieciak i zawoła wraz z głównymi bohaterami filmu motto zamku Camelot: „Stajemy tu znów silni jednością jak mur wzniesiony ze skał”. Motto pochwalające pracę zespołową, walkę u boku przyjaciół i siłę, jaka z tego wynika. Już za samo to warto obejrzeć film, a co dopiero za całą resztę. Dlatego polecam go wam serdecznie.
poniedziałek, 22 lutego 2021
Magiczny miecz - Legenda Camelotu (1998)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dogtanian i muszkieterowie (1981-1982)
Muszkieterów dzielnych trzech Świat wspaniały dziś poznamy. Jeden tu za wszystkich, A wszyscy za jednego. Oddać życie każdy z nich Gotów jes...
-
Pora dzisiaj na ostatnią część uroczego cyklu „WIKLINOWA ZATOKA” i na ostatnie już spotkani...
-
Skoro poznaliśmy już razem doskonałe produkcje animowane o przygodach Batmana, warto teraz poznać osobną produkcję o pewnej postaci niezwykl...
-
Jesteśmy dziećmi ziemi tej. Nie pozwolimy zginąć jej. My ją jak jasnej gwiazdy syn Obronimy... Obronimy... Te słowa leciały w czołówce znane...
Recenzja wygląda bardzo, ale to bardzo ciekawie i zachęca do objerzenia filmu. Osobiście sama nigdy go nie widziałam, a przynajmniej nie przypominam sobie takiego momentu, jednak na pewno w przyszłości znajdę czas, by to zrobić i nadrobić kolejne filmy recenzowane na tym blogu. :) Chociaż nie wiem, czy zdzierżę postać Kylie, bo już po recenzji widzę, iż będzie to trudna do zniesienia dziewczyna, taka bardzo uparta, czasami trochę jak ja, nie uważasz, drogi Autorze? :)
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak film wygląda na bardzo, ale to bardzo przyjemny i myślę, że kiedyś go obejrzę. :) Recenzja napisana w sposób ciekawy i zachęcający, zwłaszcza kusząco brzmi obsada dubbingowa w polskiej wersji językowej. :) Chociażby dla niej samej warto ten film obejrzeć. :)